Kontrowersja w sprawie wielkopiątkowej modlitwy za Żydów
Nowy tekst wielkopiątkowej modlitwy za Żydów, opublikowany w „L’Osservatore Romano”
z 6 lutego 2008 r., spotkał się z zastrzeżeniami w środowiskach, które powinny być
nim najbardziej zainteresowane. Chodzi zarówno o liturgicznych tradycjonalistów, jak
i o samych Żydów.
Włoskie stowarzyszenie „Una Vox”, kultywujące już od 1994
r. przedsoborową liturgię, wydało notę z zapytaniem, czy zmiana tradycyjnej od wieków
modlitwy w nigdy nie wycofanym z użytku mszale była potrzebna. „Czyżby Kościół wstydził
się swej przeszłości, swej modlitwy i nauczania?” – pytają tradycjonaliści w cytowanej
przez agencje prasowe nocie. Równocześnie zwracają oni uwagę, że przy publikacji nowego
tekstu modlitwy nie wspomina się wcale o wykreśleniu jej zachowanego w mszale z 1962
r. tytułu „O nawrócenie Żydów”.
A właśnie sprawa nawrócenia najbardziej niepokoi
środowiska żydowskie. Zarówno w Izraelu, jak w USA i we Włoszech pojawiły się głosy,
że opublikowana obecnie modlitwa to krok wstecz w relacjach katolicko-żydowskich.
W porównaniu do modlitwy przedsoborowej zmieniłby się tylko język, ale nie treść.
Nie mówi się już o „zaślepieniu” Żydów, ale o ich „oświeceniu”, modląc się, by przyjęli
Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela. Rabini włoscy zaproponowali nawet chwilowe zawieszenie
dialogu z katolikami celem poddania go na nowo refleksji. Trzeba jednak przyznać,
że wiele środowisk żydowskich wstrzymało się na razie od komentarzy. Natomiast przewodniczący
Międzynarodowego Żydowskiego Komitetu Konsultacji Międzyreligijnych, rabin David Rosen,
zachowuje w ocenie tego tekstu większy umiar. Niemieckiej agencji katolickiej KNA
powiedział on w Jerozolimie, że choć osobiście nie podziela teologii Benedykta XVI,
musi przyznać, że nowa modlitwa jest z nią w pełni zgodna. Papież, będąc wierny swej
teologii, przy formułowaniu tej modlitwy już bardziej do stanowiska żydowskiego zbliżyć
się nie mógł. A trzeba przyznać, że dla dialogu z judaizmem wiele uczynił – dodał
rabin Rosen.
Nowa modlitwa nie może stanowić przeszkody w dialogu katolicko-żydowskim
– uważa przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Kard.
Walter Kasper, który kieruje równocześnie watykańską Komisją do spraw Kontaktów Religijnych
z Judaizmem, wypowiedział się na ten temat dla Radia Watykańskiego.
„Mamy wiele
wspólnego, ale istnieje specyficzna różnica: Jezus jest Chrystusem, czyli Mesjaszem,
Synem Bożym. Tej różnicy nie można ukryć – powiedział kard. Kasper. - To właśnie chciał
powiedzieć Ojciec Święty w tej modlitwie: Jezus Chrystus jest Zbawicielem wszystkich
ludzi, także Żydów. A przymierze Boga z ludem Izraela jest nadal ważne, bo Chrystus
potwierdził je przez swoją śmierć. Jeżeli ta modlitwa mówi teraz o nawróceniu Żydów,
nie znaczy to, że zamierzamy prowadzić wśród nich «misje». Papież cytuje List do Rzymian
11,25-26, gdzie św. Paweł wyraża nadzieję, że «gdy wejdzie do Kościoła pełnia pogan,
także cały Izrael będzie zbawiony». Taka jest nadzieja eschatologiczna. Nie znaczy
to, że będziemy teraz prowadzić misje, ale musimy dawać świadectwo naszej wiary. W
przeszłości często był w użyciu język pogardy, jak to określił znany autor żydowski
Jules Isaac. Obecnie mamy szacunek przy zachowaniu różnic. Musimy respektować istniejące
różnice. Dialog zakłada zawsze poszanowanie dla stanowiska i tożsamości drugiej strony.
My respektujemy tożsamość Żydów. Oni muszą respektować naszą, której my nie możemy
ukrywać”.
Kard. Kasper udzielił też wywiadu włoskiemu dziennikowi „Corriere
della Sera” z 7 lutego 2008 r. Zwrócił tam uwagę, że również żydzi mają modlitwy liturgiczne,
które nie mogą się podobać katolikom. Naszą odmienność w wierze winniśmy wzajemnie
akceptować – powiedział purpurat odpowiedzialny w Kurii Rzymskiej za dialog katolicko-żydowski.