Benedykt XVI zaapelował o oszczędzenie cierpień ludności Czadu oraz o pomoc humanitarną
dla tego kraju. Wewnętrzne walki spowodowały tam liczne ofiary w ludziach oraz ucieczkę
ze stolicy kilkudziesięciu tysięcy cywilów.
„Polecam waszej modlitwie i solidarności
tych cierpiących braci i siostry, prosząc, by oszczędzono im dalszej przemocy i zapewniono
niezbędną pomoc humanitarną – powiedział Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej. –
Z troską apeluję o złożenie broni oraz podjęcie drogi dialogu i pojednania”.
Szacuje
się, że stołeczną Ndżamenę opuściło w ostatnich dniach ok. 50 tys. ludzi. Rząd wezwał
ich wczoraj do powrotu, twierdząc, że w stolicy „nie ma żadnego niebezpieczeństwa”.
Czerwony Krzyż rozpoczął zbieranie z ulic trupów. W południowych dzielnicach miasta
wciąż jednak słychać strzały. Rebelianci zapowiedzieli, że do rozejmu przystąpią dopiero
po złożeniu władzy przez prezydenta Deby’ego. Przy szpitalu w miejscowości Bébidjia,
500 km od Ndżameny pracuje ks. Jędrzej Piasek, misjonarz Fidei donum.
„Przedwczoraj
i wczoraj (4 i 5 lutego) zagraniczni misjonarze i urzędnicy – myślę, że też Polacy
– zostali ewakuowani przez wojska francuskie – powiedział Radiu Watykańskiemu ks.
Piasek. – Panuje niepokój. Sytuacja w Ndżamenie jest fatalna, jeśli chodzi o sprawy
sanitarne. Szpital prowadzony tam przez organizacje włoskie jest bez prądu i bez wody.
Ludzie umierają.
Natomiast walki są tylko w niektórych dzielnicach, nie wszędzie.
Ludzie uciekają z miasta, bo się straszliwie boją dalszych konsekwencji. Cały czas
jest strzelanina i jakieś rozruchy. Most, który prowadzi do Kamerunu jest oblegany,
jednak wojsko nie chce przepuszczać, bo to grozi katastrofą humanitarną na granicy
Kamerunu i Czadu. Jeśli chodzi o nas, misjonarzy w terenie, trzymamy się tutaj na
stanowiskach bojowych, służymy tak jak umiemy, w naszych parafiach i stacjach misyjnych
z ludźmi. Biskup prosił nas, żebyśmy nocą nie wyjeżdżali samochodami, nie wychodzili
też na zewnątrz, ponieważ Afrykańczycy są rozeźleni na to, że nie ma konkretnej interwencji
z zewnątrz. Widzą, że Amerykanie się ewakuują z naszego regionu, ambasady są ewakuowane,
a tutaj nie ma żadnej konkretnej pomocy dla nich” – powiedział misjonarz.