Nie ustaje napięcie między rządem socjalistów a Kościołem w Hiszpanii po komunikacie
wydanym przez biskupów na temat zbliżających się wyborów powszechnych. Rząd hiszpański
złożył protest w Watykanie. Z kolei biskupi wyrażają zdziwienie nieproporcjonalną
reakcją władz na tekst komunikatu.
Bp José Sánchez, długoletni rzecznik Episkopatu
Hiszpanii i cieszący się dużym szacunkiem w kraju, wprost wezwał premiera Zapatero,
aby „nie używał biskupów do podburzania mas. Podczas mityngu wyborczego kpienie z
biskupów, aby zdobyć oklaski oddanych sobie ludzi, może mieć szkodliwe skutki dla
równowagi kraju”. Postępowanie tego rodzaju zawsze było tragiczne dla kraju – powiedział
bp Sánchez. Komunikat biskupów powtarza doktrynę znaną, a wiele stwierdzeń pochodzi
z instrukcji duszpasterskiej „Orientacje moralne wobec aktualnej sytuacji Hiszpanii”
z listopada 2006 r. Stąd budzi zdziwienie nieproporcjonalna reakcja rządu w systemie
demokratycznym. „Znieważono nas najgorszym z epitetów, jaki można znaleźć w najgorszym
ze słowników” – stwierdził bp Sánchez. Biskupi nie zamierzają brać w żaden sposób
udziału w kampanii. Hierarcha skrytykował też premiera Zapatero za podobne stwierdzenia.
„Nie ma racji i nie może mówić czegoś podobnego podczas mityngu, podburzając masy”
– dodał bp Sánchez. Zaapelował, aby nie wypaczać treści komunikatu i nie interpretować
go jako poparcia dla konkretnej partii.
Podobnie wypowiadają się inni biskupi.
Swoje poparcie dla komunikatu wyrazili wspólnie biskupi z Katalonii.