2008-01-27 17:04:52

Kenia: ukamienowano księdza


W Kenii zamordowano katolickiego księdza. Tragedia wpisuje się w eskalację trwających w Nakuru walk plemiennych. Samochód 41-letniego kapłana został zatrzymany na blokadzie drogowej w celach rabunkowych. Ks. Michaela Kamau Ithondekę wyciągnięto na drogę. Gdy sprawcy zauważyli, że należy on do plemienia Kikuyu, bezlitośnie go ukamienowali. Diecezjalny kapłan był wicerektorem seminarium w Tindinyo. Studiował m.in. w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie.

W plemiennych walkach w prowincji Rift Valley zginęło tej nocy co najmniej siedemnaście osób. Natomiast rano dziewięć osób brutalnie zabito w mieście Naivasha, które tym samym stało się kolejnym ogniskiem trwających od miesiąca krwawych walk etnicznych. Wszystko to sprawia, że Kenijczycy coraz mniej wierzą w owocność pokojowej misji byłego sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana. Mimo to przedstawiciele różnych Kościołów nie tracą nadziei i starają się pośredniczyć między prezydentem Mwai Kibakim i podważającym wyniki wyborów przywódcą opozycji Railą Odingą. W kenijskich świątyniach trwają modlitwy o pokój. Pracujący w Nairobi ks. Wacław Dominik ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich informuje, że w stolicy jest na razie spokojnie. Konflikt zaostrza się jednak na zachodzie kraju.

„Obecność byłego Sekretarza Generalnego ONZ Kofiego Annana sprawiła, że doszło po raz pierwszy do spotkania prezydenta Kibakiego z liderem opozycji, Railą Odingą. W środkach masowego przekazu mówiono o znaczeniu tego symbolicznego uścisku rąk” – zauważa ks. Dominik. Radość związana z rozmowami obydwu liderów nie trwała jednak zbyt długo, gdyż bardzo szybko stwierdzenie prezydenta, że został słusznie wybrany, zostało mocno skrytykowane przez opozycję, nieuznającą tego wyboru.

„Nairobi wydaje się być w miarę spokojne. W Nakuru wprowadzono godzinę policyjną z powodu zamieszek, w których zginęło ponad 50 osób. Miasto patroluje wojsko. Gazety donoszą o zorganizowanych gangach, które niszczą mienie, zabijają ludzi i walczą między sobą. Telewizja nadal ma zakaz bezpośredniego nadawania wiadomości z miejsc, gdzie trwają zamieszki. Dochodzą wieści o poważnych zamieszkach teraz już w Naivasha, kolejnym kenijskim mieście” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Dominik.

Polski kapłan rozmawiał z jedną z osób, które wróciły z okolic, gdzie trwają zamieszki. Z relacji wynika, że sytuacja jest bardzo trudna i wydaje się dotykać coraz to nowe miejsca. „Ta osoba porównała sytuację w Kenii do palącego się lontu, na którego końcu znajduje się dynamit. Może on szybko wybuchnąć, jeśli nie znajdzie się sposobu na jego szybkie ugaszenie” – dodaje misjonarz. Kenijczycy, z którymi rozmawiał, prawie jednogłośnie spodziewają się pogorszenia sytuacji w kraju. Ich zdaniem, jeżeli Kofi Annan opuści Kenię bez osiągnięcia konkretnych kompromisów, istnieje bardzo poważne zagrożenie wybuchu zamieszek w samym Nairobi.

Kenijski dziennik „Daily Nation” 27 stycznia zamieścił wyniki sondażu na temat tego, czy Kenijczycy wierzą, że wizyta Kofiego Annana przyniesie zamierzone rezultaty. Z badań wynika, że tylko połowa obywateli jest tego zdania.

„Wielu Kenijczyków twierdzi, że tylko nowe wybory mogą przynieść rozwiązanie sytuacji. Opcja ta jest, jak do tej pory, jednoznacznie odrzucana przez obecny rząd. Modlimy się w intencji tych, którzy zginęli w zamieszkach. Prosimy Boga o dar pokoju dla Kenii oraz o pokojowe rozwiązanie tej sytuacji” – dodaje ks. Dominik.

Od 27 grudnia, czyli dnia kontestowanych wyborów prezydenckich, w Kenii poniosło śmierć około 800 osób, a do opuszczenia domów zmuszonych zostało ponad 250 tys. Kenijczyków. O pomoc apeluje Caritas Internationalis i inne obecne w tym regionie Afryki organizacje humanitarne.


bz, jp/ rv, allAfrica, misna








All the contents on this site are copyrighted ©.