Zakończona wizyta ad
limina Konferencji Biskupów Łacińskich w Regionach Arabskich przypomniała opinii publicznej
o obecności wyznawców Chrystusa w świecie islamu. Omawiając w minionych dniach sytuację
żyjących tam chrześcijan, często mówiono o trudzie codziennego życia, a nawet prześladowaniach.
Sudan,
Pakistan, Nigeria, Irak to tylko niektóre przykłady tych miejsc, w których najczęściej
wspomina się o konfliktach muzułmańsko-chrześcijańskich. Odnosi się wrażenie, że również
w Azji Południowo-Wschodniej nastąpiło pogorszenie tych relacji, o czym świadczą –
nie tak odległe w czasie – wydarzenia w Indonezji i na Filipinach.
Nie pomniejszając
wagi problemu i dramatów wielu chrześcijan, którzy nie raz stają się współczesnymi
męczennikami, należy przyjrzeć się dokładnie przyczynom tych konfliktów.
Bardzo
często źródłem problemów są motywy polityczne i ekonomiczne, które zasłania się przesłankami
religijnymi. Wojna domowa w Libanie, która pod koniec XX wieku zniszczyła wielokulturową
mozaikę tamtejszego społeczeństwa, jest w tym względzie dobrym przykładem. Scena polityczna
była tu formowana według proporcji odpowiadających religijnemu podziałowi społeczeństwa
na chrześcijan, sunnitów, szyitów i druzów, zgodnie z wynikami spisu ludności w 1932
roku. Stanowiska państwowe i rządowe przydzielano według proporcjonalnej przynależności
religijnej: chrześcijanie, sunnici, szyici i druzowie. W następstwie zmian demograficznych
pojawiły się żądania nowego podziału władzy, co ostatecznie doprowadziło do fatalnego
w skutkach konfliktu. Podobnie w sporze izraelsko-palestyńskim oraz w Indonezji i
południowej części Filipin źródłem napięć są kwestie polityczne. W ten sam scenariusz
wpisują się dążenia niepodległościowe chrześcijańskiej części Timoru Wschodniego W
konflikcie, w którym nie brakowało wprawdzie wymiaru religijnego, decydująca była
jednak walka o niepodległość. Podobnie w Sudanie, gdzie mówi się często o walkach
między arabsko-muzułmańską północą a chrześcijańskim południem, w rzeczywistości głównym
jego powodem są znajdujące się w południowej części kraju złoża ropy naftowej.
W
minionych dziesięcioleciach punktem wyjścia nietolerancji, prześladowań i terroryzmu
ze strony muzułmańskiej stały się ruchy fundamentalistyczne. Lokalnym przywódcom religijnym
popierającym przemoc i głoszącym nienawiść udaje się mobilizować tłumy do demonstracji
i walk z innymi wspólnotami religijnymi. To właśnie doprowadziło do podpaleń kościołów
i meczetów w Nigerii i w Indonezji; było przyczyną podkładania bomb w kościołach w
Pakistanie oraz stało się motywem ataków na chrześcijan w Egipcie i południowych Filipinach.
Fundamentalizm ma moc napędzania spirali nienawiści, stwarzając korzystny klimat dla
ekstremistycznych organizacji, które mają swe powiązania z Al-Kaidą.
W kontekście
problemów chrześcijan w świecie islamu aktualna staje się smutna prawda, że konflikty
i prześladowania o podłożu religijnym istniały we wszystkich religiach, nie tylko
w przeszłości. Przykładów nie brakuje: w Indiach fundamentaliści hinduscy walczą z
muzułmanami i chrześcijanami; ortodoksyjni Serbowie nie mogą się pogodzić z muzułmańskimi
Bośniakami, podobnie Żydzi z palestyńskimi chrześcijanami i muzułmanami; w północnej
Irlandii istnieje napięcie między katolikami i protestantami; tak samo jak w Sri Lance
pomiędzy hinduskimi Tamilami i buddystami. Religia ma ogromną siłę, która mobilizuje
do dobrego, ale jej przesłanie można wykorzystać także do czynienia zła. Bardzo często
ofiarą tego rodzaju manipulacji, dokonywanej na przesłaniu koranicznym, są chrześcijanie.
Prześladowania
chrześcijan mają miejsce w niektórych krajach muzułmańskich, natomiast problemem,
który występuje w niemalże całym świecie islamu, jest permanentny spadek liczby wyznawców
Chrystusa mający swe źródło w emigracji i małżeństwach mieszanych. Prawo islamskie
zezwala muzułmaninowi na poślubienie niemuzułmanki, pod warunkiem, że dzieci pochodzące
z tego związku przyjmą religię ojca. Żona niemuzułmanka nie musi przechodzić na islam.
Szarijat zabrania jednak kobiecie muzułmańskiej zawarcia związku małżeńskiego z niemuzułmaninem.
Warunkiem dopuszczenia do takiego związku, np. z chrześcijaninem, jest przejście tego
ostatniego na islam. Permanentna emigracja chrześcijan z krajów islamskich na Zachód
– głównie do USA, Kanady, Australii i Europy – ma podłoże zdecydowanie ekonomiczne.
W związku z utrzymującą się tendencją spadkową liczby chrześcijan w tym regionie skrajni
pesymiści przewidują zanik chrześcijańskich wspólnot nie tylko na terenach Ziemi Świętej,
ale całym Bliskim Wschodzie.
Los chrześcijan w krajach arabskich leżał głęboko
na sercu Janowi Pawłowi II. Odwiedzając Bliski Wschód, papież niestrudzenie podkreślał
znaczenie dialogu między chrześcijanami i muzułmanami jako sposobu na pokojowe współistnienie.
Podczas spotkań z przedstawicielami świata islamskiego do tolerancji wobec mniejszości
religijnych nawołuje również Ojciec Święty Benedykt XVI. Obecni w Rzymie biskupi regionu
arabskiego przypomnieli Kościołowi powszechnemu o współwyznawcach żyjących w diasporze.
Przypomnieli nam, że jako bracia w wierze jesteśmy zobowiązani do pomocy i mówienia
w ich imieniu, zwłaszcza tam, gdzie ich głos jest niesłyszalny lub ze względu na lęk
przed restrykcjami mówić im nie wolno.