Kościół w Salwadorze zaprotestował przeciwko rozwijaniu tamtejszego kopalnictwa złota.
Zdaniem biskupów eksploatacja rud metali szlachetnych w kraju tak gęsto zaludnionym
jak Salwador prowadzi do tragicznych i nieodwracalnych skutków. Zwrócili oni uwagę,
że złoża znajdują się w górach na północy, skąd spływa większość wód. Ich zanieczyszczenie
toksycznymi związkami chemicznymi powstającymi przy pozyskiwaniu metali może zagrozić
całemu krajowi.
W tym roku Zgromadzenie Narodowe (parlament) Salwadoru ma
dyskutować nad reformą prawa górniczego otwierającą możliwość eksploatacji złóż przez
inwestorów zagranicznych. Chęć wejścia na ten rynek zgłosiło kilka przedsiębiorstw
z Kanady. Rozpoczęto nawet medialną kampanię reklamową promującą „zielone kopalnie”,
które wzorem Kuby, Wenezueli i Nikaragui miałyby działać również z pożytkiem dla całego
społeczeństwa. Jednak zdaniem Kościoła skutków takiej działalności nie można mierzyć
wyłącznie w kategoriach zysków finansowych, a nazywanie złotonośnych wyrobisk „zielonymi
kopalniami” kojarzy się raczej z kolorem amerykańskiej waluty niż z ekologią.