Tradycyjną bożonarodzeniową choinkę zastępują bananowce. Znaleźć je można w każdej
burundyjskiej szopce. Zgodnie z lokalną tradycją symbolizują one szacunek, z jakim
witany jest rodzący się Jezus. Siostra Klemensa, karmelitanka Dzieciątka Jezus, która
pracuje w Burundi od 16 lat, podkreśla, że ich sposób dekorowania na święta jest bardzo
żywy.
„Jest bardzo kolorowo. Dużo proporczyków, które są naciągane na długie
taśmy i przeciągane z jednego końca kościoła na drugi” – opowiada misjonarka. W kościołach
i domach nie ma typowych choinek, ale przystraja się za to żłóbek bananami. Siostra
Klemensa opowiada, że zielone bananowce ozdabia się jeszcze różnymi kolorowymi elementami.
„Banan jest w Burundi symbolem przywitania gościa. Nawet jak prezydent kraju udaje
się z wizytą do jakiegoś miasta, to trasa przejazdu jest udekorowana młodymi bananami.
Jest to znak, że mieszkańcy witają ważnego gościa”. Zgodnie z tą tradycją banany obecne
są także w afrykańskich szopkach. Mieszkańcy Burundi chcą dać też wyraz świąt we własnych
domach. Dlatego też, jak opowiada misjonarka, przygotowują w miarę możliwości lepsze
jedzenie. „Dla wielu jest to jedyna okazja w roku, by zjeść mięso czy ryż. Czy też,
by po prostu najeść się do syta”. Mimo wszechobecnej biedy rodzina stara się kupić
dzieciom nowe ubrania. W święta Burundyjczycy nawzajem się odwiedzają i obdarowują
podarkami. „Najczęściej jest to żywność np. fasola czy piwo z bananów” – opowiada
s. Klemensa. Dodaje przy tym, że Europejczycy mogą się uczyć hojności od biednych
mieszkańców Burundi. Boże Narodzenie w Burundi to czas szczególnej
pamięci o najuboższych i potrzebujących. Stąd nawet ci, którzy sami niewiele mają,
np. zanoszą chorym do szpitala jedzenie.