2007-12-11 11:56:57

Rozważanie adwentowe


Wtorek, 11. 12. – Dobry pasterz

Istnieje bardzo brzydka cecha, którą Niemcy nazywają Schadenfreude – radość ze szkody innego. Jakże często człowiek cieszy się z cudzego upadku, niepowodzenia. Jest to postawa głęboko niechrześcijańska.

Starożytność chrześcijańska umiłowała obraz dobrego pasterza, który na swoich ramionach niesie owieczkę. To oczywiście obraz wzięty z przypowieści o zaginionej owcy: dobry pasterz zostawia dziewięćdziesiąt dziewięć i idzie szukać tej setnej, zagubionej pośród skał, zaplątanej w ciernie. Może pozostała tam z powodu własnego niedbalstwa, może była za słaba. W takiej sytuacji my zaczęlibyśmy badanie: dlaczego pozostała, dlaczego osłabła, dlaczego się zaplątała? Chcielibyśmy to wiedzieć może z ciekawości, a może, aby pokazać, z pewną nieukrywaną satysfakcją, tak jak w przypowieści o faryzeuszu i celniku, że ja nie jestem jak ta słaba owca, ja jestem silny, wspaniały, zawsze nadążam za Panem. A co na to Pan, który przecież miałby prawo sformułować takie pytania? Pan nic nie mówi, tylko szuka owcy, znajduje ją biedną, przerażoną, bierze na ramiona i niesie z powrotem do stada. Nie pyta, nie moralizuje, po prostu kocha każdą bez wyjątku, a może najbardziej tę zbłąkaną, bo najwięcej wycierpiała.

Posąg dobrego pasterza powinien stać w domu każdego kapłana, katechety, a może także i w każdym z naszych domów, bo każdy z nas powinien być dobrym pasterzem i wspomagać zbłąkane owieczki, naszych bliźnich.

Ks. Marek Starowieyski







All the contents on this site are copyrighted ©.