Nadal niejasna pozostaje sytuacja polityczna w Libanie. Po raz czwarty z rzędu został
przesunięty termin wyborów prezydenckich, który ustalono na piątek 23 listopada. Ze
względów bezpieczeństwa pozostają w tych dniach zamknięte szkoły i inne instytucje
publiczne w Libanie.
Na razie nie ma żadnych zmian, wszystkie sprawy zostały
przesunięte do piątku – relacjonuje o. Paweł Bielecki-Kurysz OFMCap. Przez trzy dni
instytucje i szkoły mają być zamknięte, będzie też ograniczony ruch drogowy. W Bejrucie
zwiększono patrole żołnierzy na ulicach - wszystko dla większego bezpieczeństwa.
Próba
mediacji ze strony francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera nie
przyniosła oczekiwanych rezultatów. Podobnie lista sześciu kandydatów na prezydenta,
którą przedstawił patriarcha maronitów kard. Nasrallah Pierre Sfeir, nie pomogła w
rozwiązaniu problemu.
Jak informuje nasz korespondent, piątek nie musi być
wcale ostatecznym dniem wyboru prezydenta w Libanie. Wszystko może się jeszcze przedłużyć,
tym bardziej, że liderzy partii politycznych mówią o pojednaniu – jednak do tej pory
nie widać żadnych efektów. Wybory prezydenckie zaczynają przybierać charakter karykaturalny,
a to powoduje naprawdę duże napięcie psychiczne między Libańczykami.