Na Węgrzech zamknięto Rok Elżbietański. Uroczystość odbyła się w miejscowości Sárospatak,
gdzie 800 lat temu urodziła się św. Elżbieta. Przewodniczył jej Prymas Węgier kard.
Péter Érdő.
Jak możemy podsumować bilans Roku Jubileuszowego św. Elżbiety
Węgierskiej?
Kard. Péter Érdő: Ogromne wrażenie
robi bogactwo różnego rodzaju programów duchowych, społecznych i naukowych, które
odbyły się w ciągu całego roku. W wielu krajach świata zorganizowano sympozja, wystawy
i koncerty dedykowane św. Elżbiecie. Wystawiono nawet poświęcone jej postaci przedstawiania
teatralne. Wszystko to pozwoliło nam jakby na nowo dostrzec aktualność tej świętej
i jej przesłania. Św. Elżbieta była żoną i matką. Jej rodzina jest przykładem prawdziwie
chrześcijańskiego związku, pełnego miłości między małżonkami, miłości do Boga oraz
otwartości na biednych i potrzebujących. Trzeba dodać, że społeczeństwo węgierskie
uświadomiło sobie teraz znaczenie św. Elżbiety, dedykowano jej wiele ulic i placów.
Przez to wyraża się tożsamość narodu.
W liście z okazji jubileuszu Benedykt
XVI nazwał św. Elżbietę – świętą Europejką. W czym przejawia się jej europejskość?
Kard.
Péter Érdő: Przede wszystkim wiele narodów patrzy na św. Elżbietę jak na
„swoją świętą”, chociażby Węgrzy czy Słowacy. W wielu krajach ten kult rozprzestrzenił
się bardzo szybko zaraz po jej śmierci. Sytuację tę można porównać z kultem Matki
Teresy. Stało się tak, ponieważ św. Elżbieta mówiła językiem, który przemawia do wszystkich;
jest to język miłości, miłosierdzia, otwarcia na najbardziej potrzebujących. Jej duchowość
była ściśle związana z duchem franciszkańskim. Nie tylko księża i zakonnice, ale również
świeccy mogli żyć zgodnie z duchowością św. Franciszka z Asyżu. Otwartość na najuboższych
nie oznaczała cierpiętnictwa wobec trudnych warunków życiowych, ale niesienie pomocy
było jakby nadaniem nowego wymiaru dobrom tego świata. Można powiedzieć, że bogactwa
materialne umiała ona umieścić w perspektywie miłosierdzia. To właśnie jest coś wspaniałego
w życiu św. Elżbiety. Jej miłość do męża, dzieci i Boga nie ograniczała się tylko
do rodziny, ale docierała do najbardziej potrzebujących, którzy znajdowali się w jej
otoczeniu. To był fenomen, który jej współcześni, interpretowali jako znak prawdziwej
świętości.
Czy zamknięcie roku jubileuszowego nie oznacza, że św. Elżbieta
pójdzie trochę w zapomnienie?
Kard. Péter Érdő:
Na pewno tak się nie stanie. Jak też nie stało się w ciągu wieków, które upłynęły
od jej śmierci. Myślę, że prace naukowe, a także dzieła muzyczne, teatralne czy architektoniczne
oraz prowadzone programy duszpasterskie będą wydawać owoce w ciągu długich lat. Jestem
przekonany, że ten entuzjazm związany z jej osobą i świadectwem doprowadzi do umocnienia
relacji między poszczególnymi narodami.