Negatywną ocenę dokumentu końcowego z Rawenny opublikowanego po październikowych obradach
katolicko-prawosławnej komisji mieszanej wydał prawosławny biskup Wiednia, Hilarion
Ałfiejew. Przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego stwierdził, że bez udziału największego
Kościoła prawosławnego dialog z katolicyzmem jest niepełnowartościowy. Przypomnijmy,
że delegacja rosyjskiej Cerkwi opuściła obrady w Rawennie na znak sprzeciwu wobec
obecności przedstawicieli estońskiego prawosławia, wyłączonego spod jurysdykcji Patriarchatu
Moskiewskiego bez jego zgody.
Bp Hilarion stwierdził, że w dokumencie przytoczono
szereg wątpliwych dowodów i stwierdzeń nie posiadających oparcia w prawdzie historycznej,
dlatego powinien być wnikliwie przestudiowany przez specjalistów i teologów w ramach
Komisji Teologicznej rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.
Wątpliwości rosyjskiego
hierarchy prawosławnego budzą stwierdzenia dokumentu, opisujące soborowość i władzę
kościelną na poziomie Kościoła Powszechnego. Według niego mowa jest tu nie o współczesnych
Kościołach katolickim i prawosławnym, ale o „teoretycznym Kościele utworzonym według
modelu czasów Soborów Powszechnych”. Sprzeciw bp. Hilariona budzi również paragraf
39. dokumentu, utrzymujący, że po schizmie z 1054 r. obydwa Kościoły w momentach kryzysowych
zwoływały sobory, w których uczestniczyli biskupi Kościołów lokalnych, „pozostający
w jedności ze Stolicą Apostolską lub z Patriarchatem w Konstantynopolu”. Przedstawiciel
rosyjskiego prawosławia nie może się zgodzić, że o prawosławności rosyjskiego Kościoła
ma decydować jedność z Patriarchą Konstantynopola. Prymat biskupa Rzymu powinien być
według bp. Hilariona Ałfiejewa omawiany w następnym etapie dialogu, poświęconym prymatowi
w Kościele Powszechnym. Wyraził on przy tym obawy, że katolicy zechcą narzucić pojmowanie
roli „pierwszego biskupa” podobnej do tej, jaką pełni obecnie Papież, a „Patriarchat
Konstantynopolitański dążyć będzie do przyznania mu praw władzy jurydycznej w prawosławiu,
jakiej obecnie nie posiada”.
Postawa bp. Hilariona odrzucającego wzorce z pierwszych
wieków chrześcijaństwa, a odwołującego się do współczesności, która wcale nie jest
idealna z punktu widzenia jedności jest charakterystyczna. Pewna rywalizacja z tradycją
Patriarchatu Konstantynopolitańskiego i prymatu biskupa Rzymu, ciągłe podkreślanie
liczebności rosyjskiego prawosławia, które „przewyższa wszystkie lokalne kościoły
prawosławne razem wzięte”, bardziej przypomina prowadzenie taktyki dyplomatycznej,
a nie podejście braterskie. Być może wynika to z rosyjskiej siedemnastowiecznej idei
pojmowania Moskwy jako trzeciego Rzymu, po którym nie będzie następnego.