Sytuacja francuskiego Kościoła jest nienajgorsza i nadal pragnie on głosić Ewangelię
w obliczu silnie zakorzenionego nad Sekwaną nurtu laicyzacji – stwierdził kard. Jean-Pierre
Ricard. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Francji udzielił wywiadu katolickiemu
dziennikowi La Croix przed rozpoczynającą się w sobotę (3 listopada) w Lourdes sesją
plenarną biskupów. Jednym z ich zadań będzie wybór nowego przewodniczącego. Dobiega
bowiem końca drugi mandat kard. Ricarda i zgodnie ze statutami nie może być on już
wybrany na kolejną kadencję.
Arcybiskup Bordeaux zauważa, że wbrew pewnym lękom
zezwolenie przez Benedykta XVI na sprawowanie Mszy św. w rycie trydenckim, nie podważyło
reformy Vaticanum II. Wręcz przeciwnie, u wielu wiernych papieskie motu proprio wzbudziło
zainteresowanie wielkimi intuicjami Soboru. Jednocześnie kard. Ricard ubolewa, że
wiele środowisk tradycjonalistycznych używa nadal języka bardzo gwałtownego w odniesieniu
do Kościoła i zdaje się nie dostrzegać starań Stolicy Apostolskiej o pojednanie.
Przewodniczący
episkopatu pozytywnie ocenia nawiązanie regularnych kontaktów z przedstawicielami
władz państwowych. Jego zdaniem gabinet Jacquesa Chiraca wykazywał duże zainteresowanie
katolicką nauką społeczną, z drugiej strony natomiast lekceważył zastrzeżenia Kościoła
dotyczące polityki rodzinnej czy ochrony życia. Władze zbytnio kierowały się sondażami,
ze szkodą dla podstawowych wartości. Minione sześć lat stanowiło dla mnie zadnie trudne,
ale zarazem pasjonujące – stwierdził w wypowiedzi dla „La Croix” kard. Jean-Pierre
Ricard.