Anglikanie i katolicy winni dawać świadectwo wierze i wspólnie szerzyć wartości chrześcijańskie.
Równocześnie jednak muszą realistycznie patrzeć na to co wciąż ich jeszcze dzieli
– głosi dokument komisji mieszanej biskupów. Tekst zatytułowany „Wspólne wzrastanie
w jedności i misji” gotowy był już w lutym. Opublikowano go w połowie września, po
opracowaniu katolickiego i anglikańskiego komentarza.
Powołana w 2001 r. międzynarodowa
komisja biskupów miała podsumować 35. lecie katolicko-anglikańskich uzgodnień teologicznych.
Celem prac było podjęcie szerszego studium, mającego ukazać różnorodność spraw łączących
katolików i anglikanów oraz wspólnie podejmowanych działań. Końcowy dokument przyznaje
jednak, iż „trudności we Wspólnocie anglikańskiej”, zwłaszcza napięcia związane z
udzieleniem sakry biskupiej czynnemu homoseksualiście, błogosławienie par tej samej
płci, czy zgoda na biskupstwo kobiet w niektórych krajach zmusiły oba Kościoły do
uznania, że postęp na drodze ku pełnej jedności będzie znacznie wolniejszy, niż wielu
wiernych się spodziewało.
Pierwsza część dokumentu podejmuje kwestię „wspólnie
wyznawanej wiary”. Bazuje na porozumieniu osiągniętym w oficjalnym dialogu teologicznym
w ramach Anglikańsko-Katolickiej Komisji. Wymienia wzajemne uznawanie Chrztu oraz
wyznawanie Credo. Katolicy i Anglikanie uznają, że Chrystus powołuje ludzi we wspólnocie
Kościoła, któremu powierzył misję ewangelizacji. Zgodni są, że znakiem ich jedności
jest Eucharystia. Dokument wskazuje także ważniejsze różnice w nauczaniu katolickim
i anglikańskim. Należą do nich struktura Kościoła oraz proces podejmowania decyzji,
prymat Papieża, ograniczenia w przyjmowaniu Eucharystii przed osiągnięciem pełnej
jedności oraz kwestia ważności święceń, zwłaszcza tych udzielanych przez anglikanów
kobietom.
Autor katolickiego komentarza, biskup pomocniczy Westminster, Bernard
Longley wskazuje, że o wspólnie podejmowanych działaniach winni decydować lokalni
biskupi. Jak podkreślił, stosunki katolicko-anglikańskie znacznie się różnią, w zależności
od terytorium. Różnice określa wiele czynników, jak podejście do ludzkiej seksualności
czy święcenia i sakry biskupie udzielane kobietom. Zdaniem bp. Longleya mocną stroną
dokumentu jest ukazanie drogi, na której teologiczne wyrażanie „wspólnoty wiary” może
i powinno prowadzić chrześcijan do podejmowania działań świadczących o stopniu osiągniętej
jedności. Dokument słusznie uznaje, że „decyzje moralne, podejmowane zarówno indywidualnie,
jak i we wspólnocie, bezpośrednio wpływają na stopień osiągniętej jedności”. Bp Longley
zauważa, że obecne dyskusje w łonie Wspólnoty Anglikańskiej na temat homoseksualizmu
i sakry udzielanej kobietom dotyczą nie tylko kościelnego prawodawstwa, ale samej
doktryny. „Tam gdzie podjęto kroki oddalające anglikańskie diecezje czy prowincje
kościelne od doktryny katolickiej oraz gdzie istnieje znaczny podział wewnętrzny,
zostaje bardzo mało miejsca na podejmowanie wspólnych inicjatyw” – napisał katolicki
komentator wydanego dokumentu.
Zdaniem prał. Donalda Bolena dokument „Wspólne
wzrastanie w jedności i misji” zasługuje na poważne studium i refleksję. Przedstawiciel
Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan ma nadzieję, że stanie się on
pomocą dla katolików i anglikanów na długiej drodze do pojednania. Opracowując go
Anglikańsko-Katolicka Komisja okazała się uczciwa. Nie usiłowano twierdzić, że stopień
jedności jest większy niż naprawdę, ani zacierać rzeczywistych różnic, nad którymi
jeszcze trzeba pracować. „Nie ma wątpliwości, że wiele wysiłku włożono w zacieśnienie
relacji katolicko-anglikańskich w ciągu minionych 40 lat, ani że ostatnie napięcia
w USA i Kanadzie stworzyły tam poważne problemy w relacjach ekumenicznych – powiedział
agencji CNS prał. Bolen. „Nie oznacza to, że w kwestii ekumenizmu nie można nic zrobić,
ale podjęcie działań będzie wymagało uważnego rozeznania” – stwierdził przedstawiciel
Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.