Do Lichenia na uroczystości beatyfikacyjne o. Stanisława Papczyńskiego przybyli w
watykańskiej delegacji, oprócz kard. Tarcisio Bertone, m.in. kard. Franc Rodé, oraz
arcybiskupi Henryk Hoser i Edward Nowak. Wczoraj watykański sekretarz stanu przewodniczył
uroczystym nieszporom w licheńskim sanktuarium. Prefekt Kongregacji ds. Instytutów
Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego poprowadził dziś natomiast
jutrznię dla zakonników. Czuwanie modlitewne przed beatyfikacją trwało w największej
świątyni w Polsce przez całą noc.
Największa świątynia w Polsce nie pomieściłaby
rzeszy przybyłej na beatyfikację. Przygotowano prosty, polowy ołtarz przed bazyliką.
Gorejący krzew pod krzyżem – znak Bożej obecności w tym miejscu. Postać Maryi, którą
czci się tu w jej licheńskim wizerunku oraz z drugiej strony – las rąk wyciągniętych
ku różańcowi, symbol dusz czyśćcowych, o które tak bardzo troszczył się nowy błogosławiony.
Rozpoczęła się liturgia. O wyniesienie sługi Bożego do chwały ołtarzy poprosił
metropolita poznański, abp Stanisław Gądecki. Postulator, o. Wojciech Skóra przypomniał
stutysięcznej rzeszy wiernych jego sylwetkę, po czym legat papieski odczytał formułę
beatyfikacji po łacinie, a ordynariusz miejsca – bp Wiesław Mering – po polsku.
Do
ołtarza procesyjnie przyniesiono relikwie błogosławionego Stanisława. Na frontonie
bazyliki licheńskiej odsłonięto jego wizerunek w białych szatach. Jak ogłoszono w
formule beatyfikacyjnej, wspomnienie liturgiczne nowego błogosławionego obchodzone
będzie w dniu jego urodzin, 18 maja.
Kard. Tarcisio Bertone rozpoczął homilię
po polsku. Papieski legat przypomniał, że błogosławiony Stanisław od Jezusa i Maryi
Papczyński był „autentycznym przyjacielem Chrystusa i Jego niestrudzonym apostołem”.
Syn ubogiej wiejskiej rodziny żył w czasach, w których Polska, targana licznymi wojnami
i zarazami, pogrążała się w coraz głębszym chaosie i nędzy.
„Z czasem Bóg
– mówił kard. Bertone – przemienił małego pastuszka, tak opornego do nauki i chorowitego,
w kaznodzieję przyciągającego tłumy swą pełną erudycji mądrością i głębokim mistycyzmem;
w spowiednika, którego duchowej rady poszukiwali nawet dostojnicy kościelni i państwowi;
w gruntownie wykształconego wykładowcę, autora licznych, wielokrotnie wydawanych dzieł;
w założyciela pierwszego polskiego zakonu męskiego, właśnie Zgromadzenia Księży Marianów
od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny”.
Watykański sekretarz stanu
przypomniał głęboką cześć, jaką nowy błogosławiony otaczał Matkę Bożą oraz jego troskę
o zbawienie dusz i gorliwość w głoszeniu Ewangelii ludziom prostym, społecznie pokrzywdzonym
i zaniedbanym religijnie. Promował wolność od uzależnień, ostro wypowiadał się przeciwko
prywacie rządzących, nadużywaniu wolności szlacheckiej i ustanawianiu niesprawiedliwych
praw – przypomniał kard. Bertone.
„Jeszcze dziś nowy błogosławiony Polsce,
Europie, która z trudem szuka dróg jedności, rzuca wciąż aktualne wezwanie: jedynie,
kiedy kładzie się trwałe fundamenty w Bogu, możliwe jest pojednanie ludzi i narodów.
Bez Boga nie może być prawdziwej sprawiedliwości społecznej ani trwałego pokoju” –
stwierdził papieski wysłannik.
Kard. Tarcisio Bertone podkreślił, że błogosławiony
założyciel księży marianów jest przykładem dla Polski, Litwy i całej Europy. Na konferencji
prasowej w Licheniu wskazał troskę nowego błogosławionego o zapomnianych i ubogich
jako przykład dla bogatych społeczeństw naszego kontynentu. Przykładem jak można go
naśladować są choćby działające od 8 lat w Licheniu Centrum Pomocy Rodzinie i osobom
uzależnionym oraz powstające tu aktualnie hospicjum.
Pod koniec Mszy wiernym
odtworzono na zamontowanych przed bazyliką telebimach południowe przemówienia Benedykta
XVI, który pozdrawiając z Rzymu uczestników uroczystości w Licheniu, powiedział po
polsku, że o. Papczyński „był gorącym czcicielem Niepokalanej Matki Boga, wielkim
kaznodzieją i ojcem ubogich”.
Podczas licheńskich uroczystości za wyniesienie
na ołtarze założyciela marianów podziękował przełożony generalny zakonu, ks. Jan Rokosz,
który przypomniał, że „na tę chwilę zgromadzenie marianów oraz czciciele Błogosławionego
czekali prawie trzysta lat”.
„Dzisiaj zostały wysłuchane modlitwy tych, którzy
zawsze wierzyli, że on jest święty i ze przykład jego życia winien być ukazany jako
wzór do naśladowania dla wszystkich chrześcijan” – stwierdził ks. Rokosz.
Generał
marianów zwrócił się też do uczestniczącego w uroczystościach prezydenta Kaczyńskiego,
dziękując mu „za tę wymowną obecność”. „Życzymy, aby nowy Błogosławiony wspierał Pana
w kierowaniu naszą narodową łodzią w lepszy czas” – dodał ks. Rokosz.
Przed
końcowym błogosławieństwem kard. Bertone poświęcił trzy kamienie węgielne pod budowę
domu zakonnego marianów w Górze Kalwarii koło Warszawy, gdzie znajduje się grób Błogosławionego,
oraz pod hospicjum błogosławionego Stanisława Papczyńskiego w Licheniu i pod przyszły
klasztor sióstr anuncjatek w pobliskim Grablinie.