W Sydney zakończyły się 9 września narady prezydentów i premierów oraz dużego grona
ministrów reprezentujących 21 krajów, należących do Forum Współpracy Gospodarczej
Azji i Pacyfiku, zwanej APEC. W jej skład wchodzą: Australia, Brunei, Chiny, Filipiny,
Indonezja, Japonia, Kanada, Korea, Malezja, Meksyk, Nowa Zelandia, Papua Nowa Gwinea,
Peru, Rosja, Stany Zjednoczone, Singapur, Tajlandia, Wietnam oraz Hong Kong i Tajwan.
Zasadniczym celem tego niecodziennego zjazdu jest ekonomiczna współpraca pomiędzy
państwami członkowskimi oraz o ochrona środowiska naturalnego.
Przywódcom
politycznym towarzyszyło około 400 czołowych biznesmenów. Przebieg wydarzeń związanych
z tym spotkaniem relacjonowało 1500 akredytowanych dziennikarzy. Delegaci i towarzyszące
im osoby wynajęli ponad 4000 hotelowych pokoi, a ich bezpieczeństwa pilnowało ponad
8 tys. policjantów, żołnierzy, strażaków i służb porządkowych. Niemal trzy-metrowy
płot o długości pięciu kilometrów oddziela znaczną część najbardziej atrakcyjnego
sydnejskiego śródmieścia od reszty metropolii i Australii. Już kilka miesięcy wcześniej
inwigilowano środowiska niezadowolone z postępującej w świecie globalizacji przygotowywano
się do zmasowanych i agresywnych protestów.
Na kilka dni wcześniej przybyli
do Sydney prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji. Rosja podpisała długoterminowe
umowy dotyczące zakupu australijskiego uranu, a Stany Zjednoczone, w obliczu zbliżających
się na antypodach federalnych wyborów, zabiegały o przedłużenie obecności australijskich
żołnierzy w Iraku. Uczestnicy sesji przyjęli oświadczenie w sprawie przeciwdziałania
zmianom klimatycznym. Zaapelowali też o jak najszybsze sfinalizowanie rokowań tzw.
rundy Dauha. Chodzi o przełamanie impasu w negocjacjach nad liberalizacją światowego
handlu.