Benedykt XVI: to nie jest podróż polityczna. Jadę, by utwierdzać wiarę
„Jadę, by utwierdzać wiarę. To nie jest podróż polityczna, ale pielgrzymka” – te słowa
Benedykta XVI wypowiedziane jeszcze w samolocie, dobrze odzwierciedlają opinie panujące
również w Austrii. Tutejszy Kościół bardzo potrzebuje wewnętrznej odnowy. I nie chodzi
tu jakiś zewnętrzny „posoborowy sztafaż”, który austriackim katolikom zdążył już spowszednieć
i przekształcić się w rodzaj zjawiska społecznego towarzyszącego procesowi laicyzacji.
Głównym problemem wydaje się teraz przezwyciężenie kryzysu symbolizowanego m.in. serią
skandali obyczajowych ostatnich lat. Ów kryzys spowodował liczne formalne odejścia
z Kościoła, a także głębokie podziały wśród katolików. Potrzebę takiej odnowy potwierdza
ks. Bartłomiej Gzella, polski zmartwychwstaniec od 6 lat pracujący wśród wiedeńskiej
Polonii.
Wiedeń powitał Ojca Świętego iście „londyńską” pogodą. Padający nieprzerwanie
już trzeci dzień deszcz spowodował, że uroczystość powitalną przeniesiono z płyty
lotniska Schwechat do hali.
W przemówieniu skierowanym do Ojca Świętego prezydent
Austrii Heinz Fischer podkreślił dobre relacje między Kościołem a państwem, czego
wyrazem jest funkcjonujący bez zarzutu konkordat. Przypomniał też zaangażowanie Austrii
na rzecz pokoju i międzynarodowej współpracy w ramach ONZ i Unii Europejskiej. Życzył,
aby Papież czuł się w Austrii, niczym w drugiej ojczyźnie.
Z kolei Benedykt
XVI powrócił do istotnego wątku swej wizyty w tym kraju, której nadał charakter pielgrzymki.
Jej celem jest sanktuarium w Mariazell, ważne nie tylko dla Austriaków, ale też dla
Węgrów i ludów słowiańskich. Na znaczenie pątniczej wędrówki – związanej ze służbą
bliźniemu i dostrzeganiem w nim Chrystusa – Papież wskazał w przemówieniu powitalnym.
„Pielgrzymowanie w ostatnich latach spotyka się u wielu ludzi z coraz silniejszym
zainteresowaniem. Na pielgrzymkowej trasie również ludzie młodzi znajdują nową drogę
refleksji. Spotykają się między sobą i z dziełem stworzenia, ale także z historią
wiary, której nieraz niespodziewanie doświadczają jako siły na czas obecny. Moją pielgrzymkę
do Mariazell rozumiem jako wspólną drogę z pielgrzymującymi naszych czasów” – podkreślił
Benedykt XVI.
Papieża – obok wojskowej orkiestry – witał na lotnisku także
dziecięcy chór. Z wiedeńskiego lotniska Benedykt XVI udał się do centrum miasta zmieniając
po drodze – przy klasztorze sióstr salezjanek – zamkniętą limuzynę na panoramiczny
papamobil. Trasa przejazdu biegła między innymi w pobliżu polskiego kościoła, gdzie
papieża oczekiwała spora grupa wiernych.