Kolejne nasilenie konfliktu z prezydentem Hugo Chavezem zdominowało obrady episkopatu
Wenezueli (2-7 lipca). W komunikacie wydanym na zakończenie sesji biskupi stanowczo
protestują przeciwko dzieleniu społeczeństwa na wrogie obozy. „Uprawniona w każdej
demokracji różnorodność ideologicznych stanowisk nie może oznaczać siania nietolerancji
i wywoływania wojny” – czytamy w dokumencie. Biskupi odrzucają język przemocy i nienawiści
przebijający z wielu politycznych haseł. Wyrażają zaniepokojenie planami reformy konstytucji,
które wydają się zmierzać do ograniczenia demokracji w Wenezueli i przemienienia systemu
politycznego w marksistowsko-leninowską dyktaturę.
Biskupi zwracają także
uwagę na poważne problemy społeczne i gospodarcze, którym nie wystarczy przeciwstawić
populistycznych posunięć finansowanych z handlu ropą naftową, ale trzeba rozwiązań
strukturalnych. „Wenezuela potrzebuje błogosławieństw, a nie złorzeczeń – czytamy
w komunikacie episkopatu. Kraj nie potrzebuje nowej, ale stosowania obowiązującej
konstytucji, która wystarcza do tego, by zbudować ludzką i społeczną demokrację”.