O postać Sługi Bożej Marty Wieckiej zapytaliśmy wizytatorkę prowincji krakowskiej
sióstr szarytek, s. Krystynę Jarosz:
S. Marta Wiecka wstąpiła do zgromadzenia
Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo w Krakowie, w 1892 r. W zgromadzeniu przeżyła
12 lat. Służyła chorym w szpitalach we Lwowie, w Podhajcach, w Bochni. Ostatnią jej
placówką był szpital w Śniatyniu, obecnie na terytorium Ukrainy. S. Marta zmarła w
1904 r., w wieku 30 lat, w opinii świętości. Tam znajduje się jej grób, który otaczany
jest niezwykłą czcią wiernych.
Sługa Boża umarła młodo. Co takiego było
w jej życiu, że ludzie i zgromadzenie do dziś o niej pamiętają?
S. Marta
oddała życie za pielęgniarza, ojca rodziny, którego zastąpiła przy dezynfekcji pomieszczenia
po osobie chorej na tyfus. Od chwili śmierci do dziś trwa wielki kult dla niej, która
dała dowód heroicznej miłości Boga i bliźniego. Ludzie otrzymują liczne dowody jej
opieki. Myślimy, że są to łaski za jej wstawiennictwem.
Czego dotyczył cud
potwierdzony dzisiaj przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych?
Chodzi o
uzdrowienie z choroby prostaty. Mężczyzna, który cierpiał na tę dolegliwość jest przekonany,
że ozdrowiał właśnie za przyczyną s. Marty Wieckiej. Modlił się za jej wstawiennictwem
w tej intencji, odmawiał nowennę.
Proszę siostry, czym jest
dzisiejsza wiadomość dla waszego zgromadzenia?
Jest
to bardzo wielka radość, że Ojciec Święty podpisał dekret o cudzie przypisanym s.
Marcie. Myślę, że dla nas, dla każdej siostry w prowincji, a możemy też powiedzieć:
dla całego zgromadzenia jest to wielkie wyzwanie, aby podobnie służyć Panu Bogu, a
zwłaszcza ludziom ubogim, bo służba ubogim to jest nasz charyzmat.
Uznanie
dekretu o cudzie to jest konkretny etap w drodze do wyniesienia na ołtarze. Czy macie
jakieś pragnienia odnośnie do beatyfikacji?
Naszym pragnieniem jest przede
wszystkim, aby beatyfikacja odbyła się na Ukrainie. Tam, na śniatyńskim cmentarzu
znajduje się jej grób. Otaczany przez wiernych niezwykłą czcią stał się on niejako
symbolem ekumenizmu, gdyż modlą się przy nim ludzie różnych wyznań i narodowości.
Możemy powiedzieć, że to jest święta ekumeniczna. Dlatego chcemy, aby na Ukrainie
była beatyfikacja, aby mieszkańcy mogli wziąć w niej udział i cieszyć się tą naszą
przyszłą świętą.
Jeżeli chodzi o szarytki krakowskie: jak wygląda praca
w prowincji? Czy jesteście też obecne na Ukrainie?
Tak jesteśmy. Nasza
prowincja liczy obecnie 386 sióstr, mamy 38 domów, 2 z nich mamy na Ukrainie. Pracujemy
tam w zakładzie dla dzieci upośledzonych i ofiar Czarnobyla, jest tam 120 dzieci.
Nasze siostry starają się chodzić do tego zakładu jako wolontariuszki, aby pomóc tym
dzieciom rozwijać przede wszystkim fizycznie dlatego, że jest dużo kalek, aby chociaż
troszkę odczuły ciepła matki.