Czym różni się dziś sytuacja Kościoła na Słowacji od tego, co przeżywał on w okresie
komunizmu? – zapytaliśmy bp. Františka Tondrę, przewodniczącego Episkopatu
Słowacji.
Bp Tondra: Komunizm był system skrajnie totalitarnym.
Chciał wszystko kontrolować. Kościół nie stanowił wyjątku. W programie władz zawarta
była likwidacja wszelkiej religii. Skoro nie mógł tego uczynić za jednym zamachem,
starał się do tego doprowadzić stopniowo. Zlikwidowano klasztory, wszystkie seminaria,
za wyjątkiem jednego w Bratysławie, zakazano wydawania jakichkolwiek czasopism, pozostawiając
jeden tygodnik dla świeckich i miesięcznik dla duchowieństwa. Oczywiście były one
poddane jak najściślejszej cenzurze. Oznaczało to trudności w pogłębieniu wiary, jej
praktycznym wyrażaniu w życiu chrześcijan. Po upadku dyktatury totalitarnej, 17 listopada
1989 r. wszystko się zmieniło. Zakony wznowiły działalność, którą wcześniej mogły
prowadzić jedynie w warunkach konspiracyjnych. Dzięki Bogu przeżyły i obecnie działają
z nową mocą. Powstało wiele czasopism, choć moim zdaniem nie wszystkie są na dostatecznie
dobrym poziomie. Wydaje się dużo książek. Przybyło wielu księży, wznowiły swą działalność
seminaria. Wstąpiło do nich także wielu mężczyzn, którzy nie mogli zostać przyjęci
w okresie komunizmu. Średni wiek duchowieństwa obniżył się z ponad 60 do 40 lat.
RV:
Jakie są dziś główne problemy słowackiego Kościoła?
Bp Tondra:
Po upadku „żelaznej kurtyny” Słowacja otwarła się na cały świat. Mamy dziś nie tylko
wolność religijną, ale także wolność zła, które dociera do nas w postaci różnych rodzajów
liberalizmu. Docierają do nas rozmaite prądy religijne i sekty, głównie wschodnie,
kuszące swoim mistycyzmem. Subiektywizm moralny dotyczy przede wszystkim życia seksualnego
oraz problemów gospodarczych. Brakuje poszanowania cnót czystości i sprawiedliwości.
Bardzo obniżono wartość człowieka jako osoby. Poza tym Kościół cieszy się pełną wolnością
w swej pracy duszpasterskiej i ewangelizacyjnej. Jego środki przekazu nie dorównują
jednak silnym mediom, z których zwłaszcza prywatne, znajdują się w rękach liberałów.
Zadaniem Kościoła jest dziś bardziej intensywne duszpasterstwo, które musi się ukierunkowywać
na stowarzyszenia, rodziny a także na kontakty indywidualne. Trzeba poprawić jakość
prasy katolickiej i innych mediów kościelnych. Mamy własne radio, staramy się też
o telewizję. Pewnym wyzwaniem jest spadek liczby powołań kapłańskich i zakonnych.
Jest to związane z zapaścią demograficzną i wpływem liberalizmu. Dlatego musimy się
ukierunkować na duszpasterstwo powołań.