Kwestia bezpieczeństwa i przyszłości chrześcijan w Iraku znalazła się w centrum obrad
rozpoczynającego się 1 czerwca synodu Kościoła chaldejskiego. Spotkanie odbywa się
w Qosh niedaleko Mosulu i potrwa cały tydzień. W obradach biorą udział nie tylko przedstawiciele
Iraku, ale także chaldejskiej diaspory ze Stanów Zjednoczonych, Kanady. Australii
i Libanu. W synodzie uczestniczy także nuncjusz apostolski w Iraku i Jordanii, abp
Francis Assisi Chulikat.
Mimo trudności jakie przeżywają tamtejsi chrześcijanie
postanowiono, że synod odbędzie się w Iraku. „Ta decyzja jest wyrazem solidarności
z cierpiącymi Irakijczykami, a zarazem znakiem, że Kościół jest z nimi i nie jest
mu obojętny ich los” – powiedział przedstawiciel patriarchatu chaldejskiego przy Stolicy
Apostolskiej. Ks. Philip Najin przypomniał, że ostatni synod Kościoła chaldejskiego
odbył się w 2005 r. w Rzymie. Podczas obecnych obrad mowa będzie nie tylko o przymusowej
emigracji z Iraku kraj opuściła już ponad połowa tamtejszych chrześcijan, ale również
o tragicznej sytuacji tych, którzy nie chcą emigrować. W wyniku prześladowań ze strony
islamskich fundamentalistów wiele rodzin straciło swe domy i zmuszonych jest do życia
na ulicy. Synod zajmie się też sytuacją seminarium i jedynego wydziału teologicznego
w tym kraju, które ze względów bezpieczeństwa zostały przeniesione z Bagdadu do Ankawy.
Mowa też będzie o sytuacji Kościoła chaldejskiego w innych krajach Bliskiego Wschodu.
Synod jest najważniejszym organem władzy w Kościele chaldejskim.
Spotkanie
w Qosh stanowi też doskonałą okazję do przypomnienia wspólnocie międzynarodowej o
tragicznej sytuacji irackich chrześcijan. W tym celu na dwa dni przed rozpoczęciem
synodu w centrum Sztokholmu, gdzie żyje liczna diaspora chaldejskich chrześcijan,
odbył się marsz pokojowy. Manifestanci, do których przyłączyli się szwedzcy parlamentarzyści
nieśli ze sobą transparenty z napisem: Nie zabijajcie chrześcijan w Iraku.