Porywacze uwolnili w Bagdadzie chaldejskiego kapłana. Ks. Nawzat Hanna był przetrzymywany
dwa dni przez nieznanych sprawców. Jest to już siódmy z kolei ksiądz porwany dla okupu
w ciągu ostatnich tygodni. Według przedstawiciela patriarchatu chaldejskiego takie
działania są elementem kampanii mającej zastraszyć irackich chrześcijan. Ks. Philip
Najeem wskazuje zarazem, że działania te podejmowane są przez grupy muzułmańskich
ekstremistów, którzy nie chcą, aby do Iraku powrócił pokój. Prześladując chrześcijan
mają nadzieję, że zmuszą ich do emigracji. Z drugiej strony z okupów za uwolnienie
porywanych finansują swą ekstremistyczną działalność. Wg ks. Najeema chrześcijanie
w Iraku są oficjalnie prześladowani.
„Setki rodzin zostało zmuszonych
do opuszczenia swych domów. Chodzi szczególnie o mieszkańców Bagdadu. Dlatego też
kościoły i domy zakonne otworzyły dla nich swe podwoje. Chrześcijanie chronią się
tam na noc. Jest to dla nas okres szczególnie trudny: czas cierpień, męczeństwa a
zarazem świadectwa o Chrystusie” – mówi ks. Najeema. Przypomina, że księża pomagają
wszystkim potrzebującym niezależnie od wyznawanej przez nich religii. Chaldejski kapłan
został porwany w czasie pełnienia posługi duszpasterskiej. „Chrześcijanie siłą zmuszani
są do przechodzenia na islam. Kiedy nie chcą tego zrobić nakładane są na nich podatki
od wyznawanej wiary”. Działania fundamentalistów islamskich uderzają nie tylko w chrześcijan,
ale we wszystkich Irakijczyków, ponieważ hamują proces pokojowy. „Potrzeba wiele modlitwy.
Koniecznym jest też by wspólnota międzynarodowa wypełniła swoje zobowiązania wobec
tego narodu” – podkreślił przedstawiciel patriarchatu chaldejskiego.
Wg źródeł
chaldejskiego patriarchatu, w Bagdadzie miesięczny podatek od wyznawanej religii wynosi
dla niemuzułmanów ponad 150 euro. Za tę kwotę w Iraku można utrzymać pięcioosobową
rodzinę. Warto jednak podkreślić, że nawet zapłacenie tej sumy nie gwarantuje chrześcijanom
bezpieczeństwa.