Czy na świecie jest więcej muzułmanów niż katolików? Taki wniosek wyciągnąć można
analizując statystyki chrześcijańskiego banku danych World Christian Database, prowadzonego
przy szkołę baptystów w South Hamilton, w stanie Massachusetts. Zgodnie z rocznikiem
papieskim Annuario Pontificio katolików jest 1 mld 115 mln. Amerykańskie dane natomiast
szacują liczbę muzułmanów na 1 mld 152 mln plus dodatkowe 170 mln muzułmanów szyitów.
Podejmując te dane międzynarodowe agencje twierdzą, że po raz pierwszy w historii
muzułmanów jest więcej od katolików.
Liczenie muzułmanów jest skomplikowanym
problemem – podkreśla dyrektor Centrum Dialogu Kultur i Religii w Pieniężnie. O. Adam
Wąs wskazuje, że trudność polega na tym, iż nie ma bezpośrednich danych statystycznych
dotyczących poszczególnych krajów. Ponadto muzułmanie podzieleni są na wiele odłamów.
„Podajmy
chociażby przykład Arabii Saudyjskiej, dla nich jest jasne, że wszyscy mieszkańcy
tego kraju są muzułmanami. Statystyki podają więc, że 100 proc. mieszańców tego kraju
wyznaje islam. Innym przykładem może być Jordania gdzie w czasie ostatniego spisu
ludności pominięto pytanie o przynależność religijną. Więc wszystko tam przyjmuje
się szacunkowo. Podobno sytuacja panuje w wielu innych krajach muzułmańskich” – powiedział
dyrektor Centrum Dialogu Kultur i Religii w Pieniężnie.
Kolejny problem dotyczy
podziałów istniejących wewnątrz wspólnoty muzułmańskiej. Jest wiele grup, sekt, których
członków jest bardzo trudno precyzyjnie policzyć. Poza tym istnieje zdecydowany podział
na sunnitów i szyitów.
O tym jak skomplikowanym problemem jest liczenie muzułmanów
świadczy sytuacja Polski. „Trudno doprecyzować czy dane Muzułmańskiego Związku Religijnego
są wiarygodne, czy też te podawane przez Ligę Muzułmańską. Z powodu tych różnic mówi
się, że w Polsce jest od 15-30 tys. muzułmanów. Sympatycy islamu zawsze zawyżają tę
liczbę, a ci, którzy do niego podchodzą krytycznie, zaniżają ją. Podobna sytuacja
istnieje chociażby w Kenii, gdzie szacuje się, że muzułmanów jest 17-25 proc. Dlatego
też jestem przekonany, że gdy chodzi o przyjmowanie ogłaszanych danych statystycznych
trzeba podchodzić do nich z dużą ostrożnością” – powiedział o. Wąs.