2007-05-06 16:53:39

Ameryka Łac.: relacje państwo-Kościół


Kolonialne dziedzictwo
 
Ameryka Łacińska jest jedynym kontynentem, który możemy określić mianem katolickiego, wciąż ponad 70% jego mieszkańców deklaruje swoją przynależność do Kościoła katolickiego i chociaż odsetek katolików spadał w ostatniej dekadzie, to jednak tradycja katolicka dominuje w zdecydowanej większości krajów tego kontynentu. Ta wyjątkowo silna pozycja Kościoła katolickiego wzbudza pytanie o to, jak układają się jego stosunki z rządami, jak one przyjmują i reagują na Kościół. Nasze dwa spotkania stanowią próbę syntetycznego przedstawienia ewolucji w stosunkach państwo – Kościół, jaka zaszła i zachodzi w Ameryce Łacińskiej. Mogą też być pomocne do przypomnienia kontekstu, w jaki odbywa się podróż apostolska papieża Benedykta XVI do Brazylii, w czasie której zainauguruje V Konferncję Generalną biskupów Ameryki Łacińskiej.
 
Odkrycie Ameryki i stosunkowo szybka kolonizacja Ameryki Łacińskiej przez Hiszpanię i Portugalię na przestrzeni XVI wieku szła w parze z ewngelizacją tego kontynentu, co było efektem ścisłego związku tronu z ołtarzem w tamtym okresie. Monarchowie objęli swoim patronatem Kościół w Nowym Świecie, co oznaczało, że do ich zadań należało także ustanowienie administracji kościelnej, finansowe wsparcie Kościoła oraz jego ochrona. W celu realizacji tych zadań król otrzymał od papieża prawo nominowania biskupów oraz zbierania dziesięciny, a także wydawania zakonom pozwolenia na pracę w Ameryce.

Można powiedzieć generalnie, że Kościół katolicki stanowił w Ameryce Łacińskiej rodzaj pośrednika między Hiszpanią a Portugalią a miejscową ludnością wśród której zdobył sobie duży szacunek. Warto dodać, że Indianie jako neofici byli wyłączeni spod władzy inkwizycji (będącej przecież instytucją państwową), co oznaczało, że inkwizycja w Nowym Świecie nie miała zbyt dużego pola do działania - na przestrzeni 300 lat działalności zapadło dwieście wyroków śmierci. O ile w XVI i w XVII wieku Kościół miał właściwie wolną rękę w prowadzeniu swojej działalności, o tyle jednak w XVIII wieku uległo to zmianie, na skutek przemian w umysłowości monarchów, którzy coraz bardziej ulegali wpływom oświecenia. Burbonowie hiszpańscy w tym okresie chcieli poddać Kościół większej kontroli i jednocześnie wykorzystać go do nadzorowania Indian, Murzynów i innych członków społeczeństwa. Władcy, korzystając ze swoich prerogatyw, mianowali biskupami i przełożonymi zakonów w Nowym Świecie duchownych z Hiszpanii, a nie duchownych urodzonych już w Ameryce. Wywoływało to poważne napięcia w lokalnym Kościele i stanowiło zapowiedź powstania ruchów, które na przełomie XVIII i XIX wieku walczyły o niepodległość kolonii. Najbardziej skrajnym przejawem chęci pełnego panowania królów nad Kościołem było wypędzenie jeuitów z Brazylii w 1759 i z hiszpańskiej Ameryki w latach 1767-1768.

Napięcie między hiszpańską hierarchią kościelną a duchowieństwem uwidoczniło się w pełni w latach 1808 - 1821, kiedy to większość państw Ameryki Łacińskiej ogłosiła niepodległość. Stanowisko Kościoła wobec tych zmian było niejednoznaczne. Papież i biskupi potępili ruch niepodległościowy, natomiast kreolscy duchowni udzielili mu szerokiego poparcia, bardzo często będąc przywódcami ruchów wolnościowych, jak na przykład w Meksyku. Księża odgrywali bardzo istotną rolę w pierwszych zgromadzeniach uchwalających konstytucję, np. w Peru na 57 delegatów konstytuanty było 23 duchownych.

Antywolnościowe nastawienie biskupów sprawiło, że zostali oni zmuszeni do powrotu do Hiszpanii, co wywołało poważny kryzys w stosunkach między młodymi państwami Ameryki Łacińskiej a Kościołem. Ich rządy starały się wzorem królów hiszpańskich i portugalskich o prawo do mianowania biskupów, jednak papież odmówił. W konsekwencji przez szereg lat urzędy biskupie były nieobsadzone. Kryzys został przełamany w latach 30. XIX wieku, kiedy to, wiele państw latynoamerykańskich podpisało konkordat, w wyniku którego rząd miał przedstawiać kandydatów na biskupów, ale wyboru dokonywała Stolica Apostolska. W rezultacie tych porozumień nowymi biskupami zostawali najczęściej duchowni koserwatywni, wierni Rzymowi, którzy z dużym zaangażowaniem pracowali nad odrodzeniem Kościoła.

Wraz z tym, jak młode państwa Ameryki Łacińskiej coraz bardziej krzepły i szukały swoich dróg rozwoju, starając się je wzorować na ówczesnych wzorcach europejskich, ich rządy nabierały coraz bardziej kolorytu antykleryklanego. Liberałowie latynoscy postrzegali Kościół jako najpoważniejszego rywala w walce o dusze niższych klas społecznych, ale także jako hamulec nowoczesności, który spowalniał ich zdaniem proces rozwoju gospodarczego i społecznego. Solą w ich oku były także potężne majątki ziemskie Kościoła. Szacuje się, że w większości krajów Ameryki Łacińskiej Kościół posiadał około jednej trzeciej ziemi. Zajmował się także rejestracją urodzin, chrztów, ślubów i pogrzebów. Miał bardzo duży udział w edukacji. Jego monopolem były cmentarze. Zdecydowana większość ludności była wierna Kościołowi i religii. Liberałowie starali się jednak o konsekwentne zmiejszanie wpływów Kościoła i w latach 1880-1890 w większości państw zostały wprowadzone ustawy o ograniczeniu kompetencji Kościoła nad cmentarzami i zawieraniem małżenstw. Na przełomie XIX i XX wieku w kolejnych krajach Ameryki Łacińskiej następował rozdział Kościoła i państwa. W Brazylii miało to miejsce w 1890 i wiązało się m.in. z wprowadzeniem tolerancji religijnej wobec niekatolików. W Ekwadorze rozdział państwa i Kościoła nastąpił w 1906. Najbardziej dramatycznie proces ten przebiegał w Meksyku, gdzie w 1917 roku została uchwalona antyklerykalna konstytucja, która znosiła zakony, zakazywała publicznej manifestacji wiary i likwidowała szkoły kościelne. Jednak np. w Chile proces rozdziału Kościoła i państwa był efektem obustronnego porozumienia i został przeprowadzony w 1925 roku. Jednak np. w Peru nastąpiło to dopiero w 1980 roku, także na drodze pokojowej.

W pierwszej połowie XX wieku w państwach Ameryki Łacińskiej miało miejsce ciekawe i ważne zjawisko dojrzewania świadomości społecznej katolików, która przerodziła się w cały ruch, którego efektem był rozwój i umacnianie w wielu krajach partii chadeckich, szczególnie w Chile i w Wenezueli. Inspirowane nauczaniem społecznym Kościoła zaangażowanie katolików w politykę w poszukiwaniu bardziej sprawiedliwych rozwiązań stanowiło także okazję do prowadzenia pozytywnego dialogu z liberałami, ale też zarysowania pewnych różnic między nimi a postawami hierarchii.

Okres pierwszych dekad XX wieku cechowały, za wyjątkiem Meksyku, dobre stosunki państw Ameryki Łacińskiej ze Stolicą Apostolską. Większość krajów tego kontynentu utrzymywała swoje przedstawicielstwa przy Watykanie, co stanowiło przejaw ich uznania dla Kościoła i roli, jaką odgrywał w społeczeństwach latynoskich. Było to podkreślenie silnych więzi, jakie mimo różnych napięć i tendencji politycznych, łączyły Stolicę Apostolską z państwami Ameryki Łacińskiej.

Piotr Samerek KAI







All the contents on this site are copyrighted ©.