W Wielkiej Brytanii tylko co dziesiąta osoba regularnie chodzi w niedzielę do kościoła.
Statystyki chrześcijańskiej organizacji charytatywnej Tearfund podał londyński Veritas.
Mimo,
że połowa ankietowanych nazywa siebie chrześcijanami – to jednak aż 66 proc. stwierdziło,
iż nie ma żadnego kontaktu z Kościołem. Jeden na siedmiu Brytyjczyków uczęszcza raz
w miesiącu, a 3 mln nawiedza kościół tylko przy specjalnych okazjach.
Zdaniem
dr. Elaine Stokery, prezes Tearfound, przeprowadzone badania są cennym przyczynkiem
do zorientowania się, co dzisiaj ludzie myślą na temat Kościoła, dlaczego do niego
chodzą i jakie mają z nim związki. W wywiadzie dla BBC stwierdziła ona, że „w obecnych
czasach dla wielu ludzi Kościół jest bardzo dziwnym miejscem. Nie rozumieją, czym
jest liturgia, dlaczego ludzie razem wspólnie się modlą”.
Przykładowo, szkocka
wdowa, której mąż był Polakiem podczas moich odwiedzin powiedziała mi z wielką radością,
że jej syn był w ostatnim miesiącu aż dwa razy w kościele. Nieświadomy cieszyłem się
razem z nią. Później wytłumaczyła mi powód: jego dwaj bliscy znajomi zmarli i on był
na ich pogrzebach.