W Stanach Zjednoczonych nastąpił znaczący zwrot w kierunku obrony życia poczętego.
Sąd Najwyższy podtrzymał ogólnokrajowy zakaz wykonywania aborcji metodą tzw. częściowego
porodu. Była ona legalna w USA od roku 1973 i pozwalała na zabijanie dzieci nawet
w 7 miesiącu ciąży. W 2003 r. prezydent George Bush zakazał stosowania tej metody.
Jego decyzja została jednak zaskarżony do sześciu sądów federalnych, jako niezgodna
z konstytucją. W październiku 2006 r. sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który 18
kwietnia opowiedział się za życiem. Co roku w USA tą metodą aborcji zabijano od 5
do 10 tys. dzieci.
„Przeciwnicy zakazu nie wykazali, aby ustawa była niekonstytucyjna,
w dużej części spraw, których dotyczy” – czytamy w uzasadnieniu decyzji Sądu Najwyższego.
Sąd zgodził się z argumentami przeciwników aborcji na zaklasyfikowanie metody częściowego
porodu jako zabójstwo noworodka. Procedura tej metody, polega bowiem na wbijaniu nożyc
chirurgicznych w rdzeń kręgowy u podstawy czaszki i odsysaniu za pomocą próżniociągu
mózgu częściowo narodzonego dziecka. Była to najbardziej drastyczna metoda dokonywania
aborcji. Polegała ona na zabiciu poczętego dziecka podczas sztucznie wywołanego porodu.
Technika ta pozbawiała życia dzieci w 5, 6, 7 miesiącu życia płodowego, a nawet później.
Decyzja podjęta przewagą głosów sędziów katolickich spotkała się z entuzjastycznym
przyjęciem przez krajowe organizacje Pro–Life. „Stało się jasne, że w cywilizowanym
kraju nie ma miejsca na zabijanie dzieci w trakcie ich porodu” powiedział o. Frank
Pavone, jeden z największych amerykańskich autorytetów w kwestii obrony życia poczętego.
Z dużą satysfakcją przyjął tę decyzję także prezydent Bush: „dowodzi ona naszemu zaangażowaniu
na rzecz budowania kultury życia”- powiedział.
Obowiązujące dotąd prawo było
sprzeczne z wolą Kongresu i prezydenta. W latach 90. Kongres dwukrotnie - w 1995 r.
i 1997 r. - zakazał stosowania tej metody. Za każdym razem jednak, urzędujący wówczas
prezydenta Bill Clinton uchylał zakazy parlamentu. Ustawa została dopiero zatwierdzona
przez prezydenta Busha w listopadzie 2003 r., ale organizacje proaborcyjne zaskarżyły
ten akt jako niezgodny z konstytucją i wygrały w dwóch instancjach sądowych.
18
kwietnia br. Sąd Najwyższy jednak orzekł stosunkiem głosów 5:4 że zakazanie aborcji
przez częściowe urodzenie dziecka nie narusza konstytucyjnych praw kobiety do aborcji.
Oznacza to zakazanie na terenie całego kraju dokonywania aborcji tą metodą. Corocznie
w USA na sześcioro poczętych dzieci jedno umiera przed urodzeniem w wyniku aborcji.
Rocznie zabija się ponad 1 mln dzieci.
Wyrok Sądu Najwyższego będzie więc
chronił ponad 2 tys. dzieci rocznie, które do tej pory zabijano w drugim i trzecim
trymestrze życia płodowego, gdy były już w pełni rozwinięte i mogły urodzić się jako
wcześniaki. Jest to moment przełomowy w orzecznictwie sądowym, kiedy po raz pierwszy
na skalę ogólnokrajową zabrania się stosowania pewnych metod aborcji. Otwiera to możliwości
do dalszego zaostrzania prawa aborcyjnego w Stanach Zjednoczonych.