W koncelebrze kardynałów i księży diecezji rzymskiej Papież sprawował 15 kwietnia
na Placu św. Piotra dziękczynną Eucharystię za otrzymane łaski. Urodzinowe życzenia
na początku liturgii złożył, kard. Angelo Sodano. Congregavit nos in unum Patris
amor! - dziekan Kolegium Kardynalskiego zapewnił o miłości całego Kościoła, która
zgromadziła rzesze wiernych na tej liturgii wokół Następcy Piotra. Wigilia 80. urodzin
Benedykta XVI zbiegła się liturgicznie z niedzielą „in Albis”, w której neofici otrzymywali
niegdyś białe szaty. Papież przypomniał, że z woli Jana Pawła II jest ona świętem
Bożego Miłosierdzia. To właśnie w słowie „miłosierdzie” Karol Wojtyła widział klucz
i współczesną reinterpretację tajemnicy Odkupienia. Sam żyjąc pod dwoma reżimami nabrał
pewności, że miłosierdzie jest kresem zła – zauważył Benedykt XVI.
“Minęło
już dwa lata, odkąd, po pierwszych nieszporach tego święta Jan Paweł II dobiegał kresu
ziemskiego istnienia. Umierając wszedł w światło Bożego Miłosierdzia. Spoza śmierci
i wychodząc od Boga mówi nam o nim teraz na sposób zupełnie nowy. Ufajcie – mówi nam
– Bożemu Miłosierdziu! Stawajcie się codziennie ludźmi Bożego miłosierdzia!” – powiedział
Papież.
Benedykt XVI nawiązał następnie do „nie krótkiego” – jak stwierdził
– okresu swego życia. W bardzo osobistej homilii ukazał je w świetle Bożego miłosierdzia.
Dziękował za Chrzest otrzymany w dniu urodzin, za doświadczenie ojcowskiej i matczynej
miłości, za bliskość siostry i brata; także ze rzeczywistą wspólnotę zarówno ziemskiej,
jak i Bożej rodziny – Kościoła. Wspominał jak w dniu święceń ciążyła mu świadomość
niewystarczalności własnych sił wobec ogromu czekającego zadania. Źródłem ufności
była wówczas wiara we wstawiennictwo świętych oraz przekonanie, że Bóg jest nie tylko
Panem, ale i przyjacielem, który nigdy nie opuszcza. W kapłańskie ręce składa moc
Bożego Miłosierdzia: władzę odpuszczania grzechów.
„Przyjaźń Jezusa Chrystusa
jest przyjaźnią z Tym, który czyni nas ludźmi przebaczenia; z Tym, który przebaczając
nam – wciąż na nowo podnosi nas ze słabości, właśnie poprzez to nas wychowując. Utwierdza
w nas świadomość wewnętrznego obowiązku miłości; obowiązku zgodności Jego zaufania
z naszą wiernością” – mówił Ojciec Święty. Nawiązał następnie do niedowiarstwa św.
Tomasza, który namacalnie chciał poczuć rany Chrystusa. „On jest Bogiem zranionym,
który wciąż pozwala się ranić z miłości do nas. Jego rany są dla nas pocieszeniem
i rękojmią miłosierdzia” – stwierdził Benedykt XVI.
„Znaki Bożego miłosierdzia
codziennie nam towarzyszą. Aby je dostrzec wystarczy mieć czujne serce – powiedział
Papież. Naturalna skłonność do odczuwania jedynie codziennego trudu przysłania Boga.
Jeśli jednak otworzymy serce, zdołamy zauważyć, że Bóg jest ciągle dla nas dobry;
że myśli o nas nawet w małych rzeczach, pomagając dojść do tych wielkich – zauważył
Papież.
„Ze wzrostem ciężaru odpowiedzialności, Bóg wniósł także w moje życie
nową pomoc” – wyznał Benedykt XVI. - Z pełną uznania radością wciąż dostrzegam, jak
liczna jest rzesza tych, którzy mnie wspierają swą modlitwą; którzy swą wiarą i miłością
pomagają mi pełnić posługę; którzy okazują wyrozumiałość dla mej słabości, rozpoznając
w cieniu Piotra dobroczynne światło Jezusa Chrystusa. Za to chciałbym teraz z serca
podziękować Bogu i wam wszystkim – powiedział Papież.