Już po raz czternasty ulicami warszawskiej starówki przeszły 6 kwietnia wieczorem
tysiące ludzi w centralnej procesji Drogi Krzyżowej. Mieszkańcy wyruszyli spod kościoła
św. Anny i wielkiego portretu zamyślonego Jana Pawła II, żeby skończyć modlitwę pod
katedrą św. Jana. Pięciometrowy krzyż nieśli wąskimi uliczkami Starówki m.in. harcerze,
policjanci, żołnierze, prawnicy, rzemieślnicy, a także parlamentarzyści i samorządowcy.
- Tak samo wyglądało to w Jerozolimie. Było ciasno i gwarno. A Jezus szedł, żeby
zbawić każdego z nas - mówił do wiernych pod kolumną Zygmunta abp Kazimierz Nycz.
Metropolita warszawski wezwał wiernych, by nieustannie zważali, czy ich miłość
jest podobna do miłości Jezusa, który umarł na Krzyżu.
W warszawskiej Drodze
Krzyżowej uczestniczyli także polscy luteranie ze zwierzchnikiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego,
bp. Januszem Jaguckim.