„Krocząc za Jezusem drogą Jego męki widzimy również wszystkich ludzi cierpiących na
świecie. Celem Drogi Krzyżowej jest właśnie otwarcie serca: jej odprawianie pomaga
patrzeć sercem” – tak o znaczeniu Drogi Krzyżowej mówił Benedykt XVI. Papież poprowadził
6 kwietnia tę modlitwę w Koloseum. Oprócz kilkudziesięciu tysięcy wiernych zebranych
przy dawnym amfiteatrze Flawiuszy w nabożeństwie, dzięki transmisji przez mondowizję,
mógł uczestniczyć cały świat.
Benedykt XVI osobiście niósł krzyż przy pierwszej
i ostatniej stacji. Od Papieża przejął go jego wikariusz dla diecezji rzymskiej, kard.
Camillo Ruini. Do kolejnych stacji krzyż niosła także rodzina z Rzymu, oraz przedstawiciele
Konga-Brazzaville, Chile, Korei, Chin, Angoli i franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej.
W improwizowanym przemówieniu na zakończenie nabożeństwa Papież zwrócił uwagę, że
Droga Krzyżowa otwiera ludzkie serca na cierpienie świata.
„Ojcowie Kościoła
za największy grzech pogańskiego świata uważali jego brak wrażliwości, zatwardziałość
serc. Przypominali proroctwo Ezechiela: ‘zabiorę wam serce kamienne, a dam wam serce
z ciała’. Nawrócić się do Chrystusa i stać się chrześcijaninem znaczyło otrzymać serce
z ciała, wrażliwe na mękę i cierpienia innych. Nasz Bóg nie jest Bogiem dalekim, niedotykalnym
w swym błogosławieństwie: nasz Bóg ma serce. Co więcej, ma serce z ciała. Stał się
człowiekiem, właśnie aby móc cierpieć z nami i być z nami w naszych cierpieniach.
Stał się człowiekiem, aby dać nam serce z ciała i obudzić w nas miłość do cierpiących
i potrzebujących. Módlmy się w tej godzinie za wszystkich cierpiących na świecie.
Prośmy Pana, aby dał nam rzeczywiście ‘serce z ciała’, aby uczynił nas wysłannikami
swej miłości nie tylko w słowach, ale w całym naszym życiu” – powiedział Benedykt
XVI.