2007-03-31 17:08:51

Rozważanie o sumieniu


Zasady konserwacji sumienia


Nawet najlepiej działające sumienie, może ulec uszkodzeniu. Król Salomon słynął z mądrości, a jednak zgłupiał. Ten, który wystawił Bogu wspaniałą świątynię, zaczął na stare lata palić kadzidełka bożkom. Na zakończenie wielkopostnych rozważań o sumieniu trzeba powiedzieć parę słów o zasadach jego konserwacji.

Człowiek ciągle doświadcza niszczącej siły grzechu. Groźba znieczulenia sumienia nie omija nikogo, nawet ludzi wyrobionych duchowo. Niezwykle pouczająca jest historia grzechu króla Dawida.

Był człowiekiem wewnętrznie uczciwym, pobożnym i prawym. Kiedy jednak wpadł w sidła namiętności, jego sumienie przestało działać. Cudzołóstwo z piękną Batszebą pociągnęło za sobą kolejne grzechy. Kiedy Batszeba poczęła syna, król usiłuje zatrzeć ślady swojego grzechu. Posługuje się kłamstwem, intrygami, a kiedy te nie przynoszą efektu, ucieka się do zbrodni. W białych rękawiczkach zabija Uriasza, męża Batszeby. Grzech odbiera mądremu królowi zdrowy rozsądek, zaślepia go, uruchamia prymitywny mechanizm obronny. Konieczny jest wstrząs sumienia. Prorok Natan przychodzi do pogubionego króla i opowiada mu „neutralną” przypowieść o bogaczu, który dotkliwie skrzywdził biednego człowieka. Dawid słusznie oburza się na bogacza. „Winien jest śmierci” – woła. Wtedy Natan wypowiada słowa, które budzą z letargu królewskie sumienie. Słowa ostre jak miecz: „Ty jesteś tym człowiekiem”. Sumienie ruszyło. Dawid uznaje swój grzech, odrzuca kłamstwo, wraca do prawdy. Układa przejmujący Psalm 51.

Czego uczy ta historia? Po pierwsze tego, że nawet bardzo wrażliwe sumienie może się zaciąć. Nie ma jakiejś stuprocentowej ochrony przed utratą moralnej orientacji. Nie należy nigdy ufać własnej sile. Nawet pokonane pokusy, liczne zwycięstwa w walce z grzechem nie gwarantują dożywotniej sprawności sumienia. Po drugie, kiedy utracimy tak jak Dawid zdolność oceny samych siebie, kiedy w tryby sumienia dostanie się piasek grzechu, który je skutecznie zblokuje, konieczna jest pomoc z zewnątrz. Nie da się wyciągnąć z bagna samemu, ciągnąc się za włosy. Niezbędny jest prorok (spowiednik, przyjaciel, bliski), który powie mi: „Ty jesteś tym człowiekiem!”.

Dojrzewanie sumienia włączone jest w cały proces wychowania człowieka. W kształtowaniu sumienia istotną rolę odgrywają czynniki psychologiczne. Wiele zależy od środowiska, w którym człowiek wzrasta – rodziny, szkoły, autorytetów, mass mediów itd. Od strony psychologicznej najważniejszym procesem dojrzewaniu sumienia jest „wyzwolenie się sumienia spod zasady dobrego samopoczucia”. Istotną rolę odgrywa uznanie autorytetów, rezygnacja z buntu, z dążenia do anarchicznego nieskrępowania, uznanie zależności od prawa. Człowiek stopniowo uczy się wartościowania. Jest coraz bardziej świadomy granic, których naruszać nie wolno. Uczy się akceptacji własnej winy. Dojrzałość sumienia oznacza, że człowiek nie szuka już winnych zła na zewnątrz, ale w sobie. Zaakceptowana wina staję się skruchą, która rodzi pragnienie naprawy krzywdy i przemiany siebie samego.

Nie należy lekceważyć psychologicznych aspektów dojrzewania sumienia. Stara zasada mówi bowiem, że łaska buduje na naturze. Nie można jednak wszystkiego sprowadzić do psychologii. Sumienie to przecież tajemnica działania Bożego w nas. Ostateczny kształt sumieniu nadaje wiara religijna. To Bóg jest najważniejszym wychowawcą ludzkich sumień. Pogłębianie żywej więzi z Nim jest najlepszą „konserwacją” sumienia. Chrześcijańska moralność jest zawsze odpowiedzią na miłość Boga. Oliwą, która umożliwia pracę trybów sumienia jest Boża łaska, czyli miłość Boga rozlewana w nas przez Ducha Świętego. Jakie są najważniejsze sposoby oliwienia naszych sumień?

• Trwanie w łasce uświęcającej, czyli w komunii z Chrystusem. Każda Msza święta pogłębia tę jedność. Im bliżej jestem Boga, tym wyraźniej słyszę głos sumienia.
• Regularna spowiedź sakramentalna. Warto wyznaczyć sobie jakąś częstotliwość przystępowania do sakramentu pokuty i tego się trzymać.
• Słowo Boże – przyjmowane przez wiarę i modlitwę, rozważane indywidualnie lub w grupie.
• Częsta modlitwa do Ducha Świętego, który jest Światłością sumień.
• Codzienny rachunek sumienia.
• Codzienna praktyka tzw. duchowego oddychania. „Wydychanie” zła przez wyznanie grzechów Bogu i akt żalu, oraz „wdychanie” Bożego przebaczenia i miłosierdzia.
• Słuchanie, studiowanie, pogłębianie nauczania Kościoła w kwestiach moralnych. Zwłaszcza w kwestiach wątpliwych konieczne jest odwołanie się do autorytetu Kościoła.
• Kierownictwo duchowe. Jeśli ktoś nie korzysta z posługi kierownika duchowego, to warto przynajmniej od czasu do czasu porozmawiać z kimś mądrym i wyrobionym duchowo o stanie swojego sumienia, o trudnościach, kryzysach itd. Ktoś z zewnątrz potrafi nieraz otworzyć nam oczy na sprawy, których sami nie dostrzegamy.

Przed nami Wielki Tydzień. Życzę słuchaczom, by głębokie przeżycie tych największych dni naszej wiary pobudziło także nasze sumienia. O losach świata nie decydują tylko politycy i tzw. wielcy tego świata. Losy świata przełamują się w sumieniu każdego z nas.


ks. Tomasz Jaklewicz







All the contents on this site are copyrighted ©.