2007-03-25 16:24:35

Rozważanie o sumieniu


O Boże, jeszcze jeden rachunek!


Nie lubimy otrzymywać kopert z rachunkami. Być może dlatego także rachunek sumienia budzi w nas mieszane uczucia. Czy nie jest tak, że zbyt łatwo uciekamy od tej ważnej formy modlitwy? Odprawiamy go byle jak, w pośpiechu, nieraz dopiero w kolejce do spowiedzi. Chętnych do robienia rachunku sumienia innym jest wielu, sobie samemu już niekoniecznie. Klasyczne przeszkody odciągające nas od rachunku sumienia: lenistwo, brak ciszy, nieumiejętność skupienia, ucieczka od trudnej prawdy o sobie…

W rachunku sumienia nie chodzi o księgowanie grzechów, ale o szczerą rozmowę grzesznika z kochającym Ojcem. Bóg nie jest bezwzględnym lustratorem, ale Ojcem, który tęskni za każdym marnotrawnym synem. Czeka na naszą opowieść o życiu, o naszych wzlotach i upadkach. I o jest właśnie rachunek sumienia. A jeśli już trzymać się tradycyjnego słowa „rachunek”, to pamiętajmy, że to rachunek bardzo wyjątkowy. Po pierwsze dlatego, ze wystawiamy go sobie sami, po drugie dlatego, że jest zapłacony. Przez kogo? Przez Chrystusa. Czym? Jego krwią na krzyżu.

Św. Ignacy z Loyoli jak chyba żaden inny z chrześcijańskich mistrzów duchowych kładł nacisk na codzienny rachunek sumienia. O czym warto pamiętać przeprowadzając rachunek sumienia? Oto garść praktycznych porad zaczerpniętych z duchowości ignacjańskiej:

• Rachunek sumienia jest modlitwą. Każda modlitwa przybliża człowieka nie tylko do Boga, ale także do poznania i rozumienia siebie samego. Nie jest to rozmowa niewolnika z panem, oskarżonego z sędzią, wystraszonego petenta z urzędnikiem kontroli skarbowej, ale rozmowa z Kimś najbardziej mi życzliwym. Jak w każdej modlitwie potrzebne jest skupienie, wyciszenie, otwarcie na Bożą obecność, doświadczenie życzliwego spojrzenia Bożego. Światło Bożej mądrości ma oświetlić moją codzienność. Każda modlitwa jest odpowiedzią na Bożą miłość. Ta świadomość uwalnia od lęku, od chorego poczucia winy czy pychy perfekcjonizmu.

• Św. Ignacy zaleca, by jeszcze przed pytaniem o grzechy, zobaczyć najpierw dobro otrzymane, uczynione i dziękować za nie. Warto przypomnieć sobie konkretne Boże dary z ostatniego czasu (wydarzenia, słowa, spotkania, dobre natchnienia itd). Celem rachunku sumienia jest bowiem lepsze dostrzeganie Boga w moim życiu, Jego prowadzenie nas w szarzyźnie dnia codziennego. Wdzięczność uwalnia od zarozumialstwa czy zazdrości.

• Trzeba prosić o łaskę jasnego widzenia swoich grzechów, a także swoich najgłębszych motywacji. Duch Święty jest światłością sumień. On pomaga uciszyć niepokój i widzieć przebaczającą Bożą miłość.

• Rachunek sumienia nie jest spacerkiem. Tej modlitwie towarzyszy ból, duchowa walka. Prawda, która nas wyzwala jest prawdą trudną. To odkrywanie naszej kruchości, nędzy. Grzech rani Boga, innych, samego grzesznika. Warto unikać prawniczego patrzenia na grzech jako na złamany przepis. Trzeba pytać „dlaczego?”, badać stan swojego sumienia. Z pozoru małe grzechy mogą być wyrazem wielkiej obojętności dla Boga czy ludzi. I odwrotnie: grzechy z pozoru ciężkie mogą być wyrazem ludzkiej bezradności czy choroby. Warto sięgnąć głębiej, aby zobaczyć powiązania grzechów, ich źródło, motywację. Pytamy nieraz: co ja znowu narobiłem? co o mnie pomyśli spowiednik? Ważniejsze jest wejście w ból Boga, którego zraniłem.

• Rachunek sumienia przeprowadzamy w świetle Słowa Bożego, np. według dziesięciu przykazań, przykazania miłości, Kazania na Górze (Mt 5–7), Hymnu o miłości (1 Kor 13). Warto korzystać z różnych wzorów rachunku sumienia, by nie popadać w schematy. Pokusa „wybielania siebie” nie umiera nigdy.

• Często pomijamy grzechy przeciwko Bogu. Warto zacząć od pytania o wiarę, o miejsce Boga w moim życiu. Co jest moim bożkiem? Warto zwrócić uwagę na świat swoich uczuć. One bowiem sygnalizują nasze głębsze postawy. Badajmy uczucia związane z naszą pychą: niezadowolenie z siebie, przygnębienie, smutek. Badajmy uczucia względem bliźnich.

• Nie ograniczajmy rachunku sumienia tylko do przygotowania do spowiedzi. W codziennym rachunku sumienia można przejść w myśli drogę całego dnia, można też skupić się na jednym grzechu i „podrążyć”: skąd się on bierze.

• Nie starajmy się przeprowadzić perfekcyjnego rachunku sumienia. To może być przejaw pychy. Bóg nie jest księgowym, ale Ojcem, do którego wracamy. Rachunek sumienia prowadzi do modlitwy żalu i postanowienia poprawy.

Regularny rachunek sumienia pozwala człowiekowi odnajdywać Boga we wszystkich życiowych doświadczeniach. Tradycja katolicka (zwłaszcza ignacjańska) uczy umiejętności rozeznawania, czyli oceniania, które wewnętrzne natchnienia, uczucia, poruszenia pochodzą od Boga, a które od złego ducha. To praktyczna umiejętność szukania Bożej woli, czyli prawdziwego dobra w swoim życiu, odróżniania pokus od Bożych natchnień. Częsty rachunek sumienia wyrabia w człowieku tę bezcenną umiejętność odnajdywania Bożej woli w codzienności. Warto odkryć moc tej modlitwy, najlepiej zacząć od dziś.


ks. Tomasz Jaklewicz







All the contents on this site are copyrighted ©.