Na Ukrainie wspomnienie św. Walentego jest szczególnym dniem modlitwy za tamtejsze
rodziny. Kraj ten dotyka wciąż plaga rozwodów i aborcji, jednak są pewne oznaki świadczące
o powolnej odnowie ukraińskich rodzin.
Jak podkreśla pracujący w parafii św.
Walentego w Kałuszu ks. Krzysztof Panasowiec, „w tych rodzinach, które chodzą do kościoła,
sytuacja jest dużo lepsza. Jednak ludzi praktykujących jest nadal za mało w stosunku
do wszystkich mieszkańców”. Ks. Panasowiec przypomina, że jeszcze kilka lat temu w
miejscowości Dolina na 1000 ślubów było 600 rozwodów. „Dzisiaj może jest troszeczkę
lepiej, ale trudno wykorzenić z mentalności zasadę życia tymczasowego. Mieszkańcy
Ukrainy przede wszystkim nie decydują się na zawarcie sakramentalnego związku małżeńskiego.
Nie chcą zawiązywać się na całe życie” – podkreśla ks. Panasowiec. Wskazuje zarazem,
że sytuacja „w Kałuszu jest najlepsza w porównaniu z innymi parafiami. W kościele
są obecne dzieci, ich rodzice, babcie, a często prababcie, czyli wszystkie pokolenia.
W niektórych kościołach jest gorzej, bo nie ma rodziców”. Pracujący od 15 lat na Ukrainie
kapłan zaznacza, że poprawa sytuacji rodziny w dużej mierze jest zasługą Kościoła.
14 lutego w parafii św. Walentego w Kałuszu na Ukrainie trwa odpust podczas
którego wierni modlą się szczególnie za ukraińskie rodziny oraz za osoby chore i opuszczone.