2007-02-05 18:33:52

Kard. Angelini: piłka nożna nie może oznaczać śmierci i lęku


Rozruchy towarzyszące meczom piłki nożnej nie są jedynie zjawiskiem włoskim. Pseudokibice coraz częściej dają upust emocjom, czego skutkiem bywają niejednokrotnie znaczne zniszczenia materialne i obrażenia ciała. O komentarz poprosiliśmy kard. Fiorenzo Angeliniego, emerytowanego prefekta Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia, uważnego obserwatora świata piłki nożnej.

Kard. Angelini: Istnieje stan ducha, powiedziałbym nieokreślony, który znajduje ujście tam, gdzie nie powinien wybuchać, ponieważ jeśli istnieje jakiś czas, czy miejsce gdzie pokój i odpoczynek winny triumfować – to jest nim właśnie mecz piłki nożnej. Dlatego mamy tu właśnie do czynienia ze stronniczością i przestępstwem, które wchodzą tam, gdzie ani jednostki, ani opinia publiczna ich istnienia nie dopuszcza. Jest to w jakimś sensie zdradą ludzkiej uczciwości.

RV: Jak powinniśmy konkretnie w takich sytuacjach postępować?

Kard. Angelini: Nie jestem za to odpowiedzialny, jednak trzeba by, żeby ludzie naprawdę nabrali przekonania, że piłka nożna nie jest biznesem, ale środkiem moralnej, duchowej i obywatelskiej kwalifikacji poszczególnych ludzi i społeczeństw. Trzeba więc wygłaszania podniosłych przemówień nie tylko przed igrzyskami olimpijskimi, ale zawsze.

RV: Eminencjo, jaka odpowiedzialność spoczywa na środkach przekazu?

Kard. Angelini: Futbol nie potrzebuje dodatkowych bodźców, podniet, ekscytacji. Trzeba go jednak kształtować, wychować do racjonalnej, umiarkowanej równowagi. Piłka nożna, co udowadnia życie, może być zapalnikiem, wręcz detonatorem zawsze gotowym do eksplozji. Dlatego koniecznie trzeba złagodzić tony często triumfalistycznych relacji, tytułów, wychwalania nieraz fałszywego bohaterstwa zawodników, opisywania meczy jakby były wojnami, ukazywania fałszywego obrazu zawodników jakby nie byli takimi samymi ludźmi jak my. Narzeka się, że coraz mniej ludzi chodzi na stadiony i uważa się, że zależy to od zbyt wygórowanych cen biletów wstępu. Dlaczego jednak nie myśli się o strachu, sterroryzowanych brakiem bezpieczeństwa ludzi? Kto odpowie za śmierć 38-letniego policjanta? Ci, na których barkach spoczywa odpowiedzialność, zarówno z rządu, jak i ze świata sportu, muszą zareagować, aby to naprawić i – jeśli to konieczne – powstrzymać. Sport, piłka nożna, nie może oznaczać lęku i śmierci, ale musi potwierdzić swój wigor i życie.

tł. jp, bz







All the contents on this site are copyrighted ©.