O poszanowanie praw każdego człowieka i powstrzymanie się od wyrażania opinii powierzchownych
i nieudokumentowanych zaapelowali do swych rodaków biskupi Czech. W Pradze 25 stycznia
opublikowano komunikat episkopatu w sprawie współpracy niektórych duchownych z komunistyczną
służbą bezpieczeństwa.
W dokumencie przypominano, że wszyscy biskupi doznali
prześladowań ze strony władz komunistycznych, a niektórzy z dzisiejszych hierarchów
za swą wierność Kościołowi zapłacili więzieniem. Kościół katolicki był w tym okresie
społecznością szczególnie prześladowaną, a niemal wszystkie diecezje były pozbawione
pasterzy. Zdziwienie episkopatu budzi społeczna tolerancja dla obecności komunistów
w czeskim parlamencie, dla zajmowania przez byłych funkcjonariuszy wysokich urzędów
i braku rozliczenia przeszłości. W tym kontekście biskupi są zaskoczeni agresywną
postawą mediów wobec księży.
Episkopat podkreśla, że czeski Kościół zaczął
rozliczenia z przeszłością zanim w 1991 r. przyjęto ustawę lustracyjną. Wielokrotnie
wzywał duchowieństwo i wiernych do pokuty za winy przeszłości. Biskupi zwracają jednocześnie
uwagę na konieczność odróżnienia sytuacji, w których duchowni podejmowali współpracę
z pobudek materialnych, z powodu osobistych słabości, czy szantażu i długotrwałej
presji. Kiedy kapłan nie wie w jaki sposób jego nazwisko znalazło się w ewidencji
służby bezpieczeństwa, a dokumentacja wskazuje, że niczego nie podpisał i na nikogo
nie donosił – nikt go nie może potępiać – stwierdzają czescy biskupi. Jednocześnie
apelują do pracowników mediów, aby starali się docierać do całej prawdy, szanowali
godność każdego człowieka i jego prawo do dobrego imienia, nikogo nie potępiając bez
sprawdzenia faktów.
„Żądamy, aby materiałów komunistycznych służb nie wykorzystywano
do porachunków osobistych, rozbijania relacji międzyludzkich czy też oczerniania niektórych
grup społecznych – napisał episkopat Czech.