W siedzibie Papieskiej Rady do spraw Popierania Jedności Chrześcijan w Rzymie dobiegają
końca obrady ROACO – Dzieł Pomocy Kościołom Wschodnim. Przedstawiciele 18 katolickich
organizacji charytatywnych, w tym m.in. Pomocy Kościołowi w Potrzebie, "Renovabis"
oraz "Misereor" zgromadzili się, żeby wspólnie przyjrzeć się najpilniejszym potrzebom
katolickich Kościołów Wschodnich oraz możliwościom zaradzenia im. Na obecnym posiedzeniu
zimowym zwrócono szczególnie uwagę na sytuację katolickich Kościołów Wschodnich w
Rumunii, Libanie i Egipcie.
Rumunia od 1 stycznia jest członkiem UE. Przed
tamtejszym Kościołem stanęły nowe wyzwania. Przede wszystkim, podobnie jak w Polsce,
jest tam ogromna emigracja na Zachód. Pozostał także stary problem braku świątyń.
Na 2030 kościołów zabranych rumuńskim grekokatolikom w 1948 r. udało się odzyskać
tylko 405. Dlatego trzeba budować nowe świątynie.
W Libanie trwa odbudowa po
zniszczeniach wojennych, a jednocześnie sytuacja polityczna komplikuje się z dnia
na dzień. W wyniku wojny Hezbolah ma jeszcze większy wpływ w społeczeństwie libańskim.
Wojna spowodowała także spadek pielgrzymek do Ziemi Świętej. Pielgrzymi, którzy wzięli
niedawno udział w uroczystościach Bożego Narodzenia w Betlejem, stanowili zaledwie
1/3 liczby uczestników w roku 2005. Stanowi to poważny problem dla miejscowych chrześcijan.
Kościół
katolicki w Egipcie, szczególnie koptyjski, jest bardzo dobrze zorganizowany i szanowany
przez miejscowe władze. Krewni prezydenta Mubaraka uczyli się w katolickich szkołach.
Jednak nacisk społeczeństwa zdominowanego przez muzułmanów jest tak wielki, że niektóre
inicjatywy duszpasterskie z konieczności pozostają tylko planem na papierze. Po prostu
brak siły żeby się przebić. Dlatego ROACO jest skutecznym środkiem pomocy do wyjścia
z izolacji.