W Somalii trwają ostre walki między islamskimi bojownikami a stroną rządową wspieraną
przez Etiopię. Ich celem jest przejęcie Jowhar ostatniego ważnego miasta na drodze
prowadzącej do Mogadiszu. Od czerwca znajduje się ono w rękach bojowników muzułmańskich
z Unii Trybunałów Islamskich (UIC). 27 grudnia kryzysowi w Somalii poświęcone jest
spotkanie przedstawicieli Unii Afrykańskiej, Ligi Arabskiej i państw regionu. Jednak
jak podkreśla bp Giorgio Bertin, wikariusz apostolski w Mogadiszu, dopóki górę brać
będą interesy polityczne poszczególnych ugrupowań, w kraju nie zapanuje pokój. „Sytuacja
szybko się pogorszyła, bo szczerze mówiąc żadna ze stron nie szukała prawdziwej mediacji.
Każdy chciał pełni władzy dla siebie. Dlatego trudno było oczekiwać czegoś innego
niż to, co się dzieje. W obecnej sytuacji wspólnota międzynarodowa zawsze może odegrać
jakąś rolę np: przekonać obie strony do tego by się naprawdę spotkały i zaczęły rozmowy.
Na uwadze powinny mieć dobro narodu somalijskiego. Niestety tym, którzy mają władzę,
albo chcą po nią sięgnąć czy to w imieniu własnym, klanu, albo ideologii chodzi głównie
o władzę jako taką. Powinni natomiast jej użyć do odbudowy kraju i przywrócenia pokoju”
– powiedział bp Bertin.
Episkopat Stanów Zjednoczonych wezwał amerykański rząd
do bardziej zdecydowanych działań dyplomatycznych zmierzających do zakończenia wojny
w Somalii. Żadne agresywne działania zbrojne nie rozwiążą obecnej sytuacji - podkreśla
bp Thomas Wenski w liście do doradcy bezpieczeństwa narodowego Białego Domu. Przewodniczący
Komisji Episkopatu USA do spraw Polityki Międzynarodowej dodaje, że Stany Zjednoczone
raczej powinny zorganizować akcję dyplomatyczną niż dopuścić do wojny, która jeszcze
bardziej skomplikowałaby napiętą sytuację. Bp Wenski podkreśla, że rząd amerykański
powinien także wezwać wspólnotę międzynarodową, aby podjęła działania dyplomatyczne
promujące dialog oraz redukujące wszelkie przejawy działań wojennych.