Społeczność międzynarodowa wyjątkowo hojnie wspomogła w ubiegłym roku ofiary katastrof
i klęsk żywiołowych. Niestety pomoc była udzielana nierównomiernie i wielu potrzebujących
w ogóle jej nie otrzymało. Dane te pochodzą z raportu o stanie planety w 2005 r. Opublikowała
go Międzynarodowa Federacja Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca.
Ogółem
zebrano 17 mld dolarów. Był to absolutny rekord. Nigdy dotąd nie zanotowano takiej
mobilizacji rządów i organizacji w obliczu klęsk żywiołowych jak w roku 2005. Prawie
jedna trzecia tej sumy, 6 mld dolarów, przekazano ofiarom tsunami, ale niestety podobnych
przejawów zbiorowej solidarności nie zanotowano w wypadku innych klęsk żywiołowych
jaki przetoczyły się przez świat. Przemilczano praktycznie straszną fale powodzi i
huraganów w Gwatemali, znanych pod kryptonimem Stan, podczas której straciło życie
1600 osób. Na pomoc przeznaczono tam 20 dolarów na osobę, podczas gdy ofiary tsunami
otrzymały przeciętnie po 1300 dolarów.
Masowa migracja bezrobotnych w kierunku
Europy zaliczona jest również przez autorów publikacji w poczet katastrof. Oblężenie
wysp Lampedusy i Linosy, czy Wysp Kanaryjskich stanowi poważny problem do rozwiązania.
Co roku u wybrzeży Europy topi się ok. 2000 osób przemierzających morze za chlebem.