Orędzie Benedykta XVI na Światowy Dzień Pokoju 2007 - dokumentacja
ORĘDZIE OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI NA ŚWIATOWY DZIEŃ POKOJU 1 STYCZNIA
2007 ROKU
OSOBA LUDZKA SERCEM POKOJU
1. Na początku nowego roku
chciałbym skierować do rządzących i odpowiedzialnych za narody oraz wszystkich ludzi
dobrej woli życzenie pokoju. Zwracam się z tym życzeniem przede wszystkim do tych,
którzy zaznają bólu i cierpienia, do tych, którym zagraża przemoc i siła oręża, i
tych, którzy, pozbawieni wszelkiej godności, oczekują dowartościowania na poziomie
ludzkim i społecznym. Kieruję je do dzieci, których niewinność ubogaca ludzkość w
dobroć i nadzieję, a ich cierpienie pobudza nas wszystkich, abyśmy zaprowadzali sprawiedliwość
i pokój. Właśnie myśląc o dzieciach, zwłaszcza o tych, których przyszłość jest zagrożona
przez wyzysk i zło dorosłych, nie mających skrupułów, pragnąłem z okazji Światowego
Dnia Pokoju skoncentrować uwagę wszystkich na temacie: Osoba ludzka sercem pokoju.
Jestem bowiem przekonany, że gdy szanuje się osobę, umacnia się pokój, a wprowadzając
pokój, tworzy się perspektywy dla autentycznego, integralnego humanizmu. W ten sposób
przygotowuje się spokojną przyszłość dla następnych pokoleń.
Osoba ludzka
i pokój – dar i zadanie
2. Pismo Święte mówi: „Stworzył więc Bóg człowieka
na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz
1, 27). Człowiek posiada osobową godność, gdyż został stworzony na
obraz Boży; nie jest tylko czymś, ale kimś, zdolnym do poznawania siebie, do panowania
nad sobą, do dawania siebie w sposób wolny i do tworzenia wspólnoty z innymi osobami.
Równocześnie przez łaskę jest powołany do przymierza ze swoim Stwórcą, do dania Mu
odpowiedzi wiary i miłości, jakiej nikt inny nie może za niego dać (1). W tej
wspaniałej perspektywie staje się zrozumiałe zadanie, jakie zostało powierzone istocie
ludzkiej – ma ona dojrzewać w zdolności kochania i przyczyniać się do postępu świata
oraz jego odnowy w sprawiedliwości i pokoju. Św. Augustyn w syntetycznym stwierdzeniu
poucza: „Bóg, który nas stworzył bez naszego udziału, nie chciał zbawić nas bez nas”
(2). Wszystkie zatem istoty ludzkie powinny pielęgnować w sobie świadomość
tego podwójnego wymiaru – daru i zadania.
3. Także pokój jest zarazem
darem i zadaniem. Jeśli prawdą jest, że pokój między poszczególnymi ludźmi i narodami,
zdolność do życia obok siebie w sprawiedliwości i solidarności, wymaga nieustannego
wysiłku, jest też prawdą – może nawet w większym stopniu – że pokój jest darem
Boga. Pokój jest bowiem cechą Bożego działania, która przejawia się zarówno w
stworzeniu uporządkowanego i harmonijnego wszechświata, jak też w odkupieniu ludzkości,
która potrzebowała wyprowadzenia z nieporządku grzechu. Stworzenie i odkupienie stanowią
zatem klucz do zrozumienia sensu naszego istnienia na ziemi. Mój czcigodny poprzednik
Jan Paweł II, zwracając się do Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych 5 października
1995 roku, powiedział, że „nie żyjemy w świecie irracjonalnym i pozbawionym sensu,
ale że istnieje w nim moralna logika, która rozjaśnia ludzką egzystencję i umożliwia
dialog między ludźmi i narodami” (3). Ta transcendentna „gramatyka” – to znaczy
ów zbiór reguł postępowania indywidualnego i wzajemnych odniesień osób, opartych na
zasadach sprawiedliwości i solidarności – jest wpisana w sumienia, w których odzwierciedla
się mądry zamysł Boga. Jak powiedziałem niedawno, „wierzymy, że na początku jest wieczne
Słowo, rozum, a nie irracjonalność”. Pokój jest zatem również zadaniem, które wymaga
od każdego osobistej odpowiedzi, zgodnej z planem Bożym. Kryterium, na którym powinna
opierać się ta odpowiedź, musi być przestrzeganie reguł owej „gramatyki” zapisanej
w sercu człowieka przez Boskiego Stwórcę (4). W tej perspektywie norm prawa
naturalnego nie należy uważać za dyrektywy narzucone z zewnątrz i jakby wymierzone
w wolność człowieka. Przeciwnie, powinny być one przyjmowane jako wezwanie do wiernej
realizacji powszechnego planu Bożego, wpisanego w samą naturę istoty ludzkiej. Narody,
kierując się takimi normami, mogą – z zachowaniem swych kultur – zbliżyć się do największej
tajemnicy, jaką jest tajemnica Boga. Uznanie i poszanowanie prawa naturalnego stanowi
zatem również dziś wielką podstawę dla dialogu między wyznawcami różnych religii,
jak też dialogu wierzących z niewierzącymi. Jest to wielka płaszczyzna spotkania i
tym samym fundamentalna przesłanka prawdziwego pokoju.
Prawo do życia i
do wolności religijnej
4. Obowiązek poszanowania godności każdej istoty
ludzkiej, w której naturze odzwierciedla się obraz Stwórcy, w konsekwencji oznacza,
że nie można dysponować osobą wedle upodobania. Kto cieszy się większą władzą
polityczną, technologiczną, ekonomiczną, nie może wykorzystywać jej do naruszania
praw innych, będących w mniej szczęśliwym położeniu. Na poszanowaniu praw wszystkich
ludzi bowiem buduje się pokój. Mając tę świadomość, Kościół broni podstawowych praw
każdego człowieka. W szczególności domaga się poszanowania życia i wolności
religijnej każdego. Poszanowanie prawa do życia w każdej jego fazie stanowi punkt
o decydującym znaczeniu: życie jest darem, którym podmiot nie dysponuje w pełni.
Podobnie zapewnienie prawa do wolności religijnej stawia istotę ludzką w relacji
do transcendentnego Pryncypium, które uniezależnia ją od osądu człowieka.
Prawo do życia i do swobodnego wyrażania własnej wiary w Boga nie podlega władzy człowieka.
Pokój wymaga ustalenia jasnych granic między tym, czym można, a tym, czym nie można
dysponować: w ten sposób uniknie się niedopuszczalnych ingerencji w owo dziedzictwo
wartości, które jest właściwe człowiekowi jako takiemu.
5. Jeśli chodzi o prawo
do życia, trzeba wyraźnie powiedzieć, że w naszej społeczności dokonuje się zagłady
życia: obok ofiar konfliktów zbrojnych, terroryzmu i różnorakich form przemocy są
ofiary cichej śmierci, spowodowanej przez głód, przez aborcję, eksperymenty na embrionach
i eutanazję. Jak można nie dostrzegać, że to wszystko jest zagrożeniem pokoju? Aborcja
i eksperymenty na embrionach są bezpośrednim przeciwieństwem postawy otwarcia na drugiego,
która jest konieczna do tworzenia trwałych, pokojowych relacji. Gdy zaś chodzi o wolność
wyrażania własnej wiary, przejawem braku pokoju w świecie są trudności,
jakich chrześcijanie i wyznawcy innych religii często doznają w publicznym i swobodnym
wyznawaniu swoich przekonań religijnych. Mówiąc w szczególności o chrześcijanach,
muszę z bólem zwrócić uwagę na to, że nie tylko czasami napotykają przeszkody; w niektórych
państwach są wręcz prześladowani, a całkiem niedawno doszło do tragicznych wypadków
okrutnej przemocy. Istnieją reżimy, które narzucają wszystkim jedną religię, podczas
gdy reżimy obojętne stosują nie tyle agresywne prześladowanie, ile systematyczny kulturowy
ostracyzm w odniesieniu do przekonań religijnych. W każdym wypadku nie jest respektowane
fundamentalne prawo człowieka, co ma poważne konsekwencje dla pokojowego współżycia.
W ten sposób szerzy się jedynie mentalność i kulturę przeciwne pokojowi.
Równość
natury wszystkich osób
6. U źródeł wielu napięć zagrażających pokojowi
są niewątpliwie liczne niesprawiedliwe nierówności, wciąż jeszcze będące
dramatem w świecie. Wśród nich szczególnie zdradliwe są, z jednej strony, nierówności
w dostępie do podstawowych dóbr, jak pożywienie, woda, mieszkanie, opieka zdrowotna,
z drugiej zaś utrzymujące się nierówności pomiędzy mężczyzną i kobietą w egzekwowaniu
fundamentalnych praw ludzkich. Uznanie zasadniczej równości ludzi,
wynikającej ze wspólnej im transcendentnej godności, stanowi niezwykle ważny element
budowania pokoju. Równość na tym poziomie jest zatem dobrem wszystkich, wpisanym w
ową „gramatykę” naturalną, którą daje się odczytać z Bożego zamysłu stworzenia; dobrem,
które jej nie może ignorować bądź lekceważyć, gdyż wywołałoby to poważne skutki będące
zagrożeniem dla pokoju. Wielka nędza, jaką cierpią liczne populacje, szczególnie na
kontynencie afrykańskim, prowadzi do gwałtownego wyrażania roszczeń, co stanowi straszliwą
ranę zadaną pokojowi.
7. Również niedostateczne poświęcanie uwagi sytuacji
kobiety wprowadza do porządku społecznego elementy niestabilności. Mam na myśli
wykorzystanie kobiet, traktowanych jak przedmioty, a także wielorakie formy braku
poszanowania ich godności; mam na myśli również – w innym kontekście – rozmaite wizje
antropologiczne utrzymujące się w niektórych kulturach, w których pozycja kobiety
jest mocno podporządkowana woli mężczyzny, czego konsekwencją są sytuacje krzywdzące
dla jej osobowej godności i stanowią przeszkodę w korzystaniu z podstawowej wolności.
Nie można się łudzić, że będzie zagwarantowany pokój, dopóki nie zostaną przezwyciężone
również te formy dyskryminacji, które godzą w godność osobistą, wpisaną przez Stwórcę
w każdą istotę ludzką (5).
„Ekologia pokoju”
8. Jan Paweł
II pisze w Encyklice Centesimus annus: „Nie tylko ziemia została dana człowiekowi
przez Boga, aby używał jej z poszanowaniem pierwotnie zamierzonego dobra, dla którego
została mu ona dana, ale również człowiek jest dla siebie samego darem otrzymanym
od Boga i dlatego musi respektować naturalną i moralną strukturę, w jaką został wyposażony”
(6). W odpowiedzi na ten dar, powierzony mu przez Stwórcę, człowiek, wraz z
sobie podobnymi, może kształtować świat pokoju. Obok ekologii natury istnieje zatem
ekologia, którą moglibyśmy nazwać „ludzką”, a która z kolei domaga się „ekologii społecznej”.
Oznacza to, że ludzkość, jeśli zależy jej na pokoju, powinna zwracać coraz większą
uwagę na związki, jakie istnieją między ekologią naturalną, czyli poszanowaniem przyrody,
a ekologią ludzką. Doświadczenie pokazuje, że każda postawa braku poszanowania
środowiska szkodzi współżyciu ludzkiemu, i odwrotnie.
Coraz wyraźniej jawi się nierozerwalny związek między pokojem ze światem stworzonym
i pokojem pomiędzy ludźmi. Jeden i drugi zakładają pokój z Bogiem. Wiersz-modlitwa
św. Franciszka, znany jako „Hymn do brata Słońca”, stanowi wspaniały przykład – zawsze
aktualny – tej wielokształtnej ekologii pokoju.
9. Jak ścisły jest związek
między jedną a drugą ekologią pomaga nam zrozumieć narastający z każdym dniem problem
zaopatrzenia w energię. W tych latach nowe kraje rozwinęły dynamicznie
produkcję przemysłową, zwiększając zapotrzebowanie na energię. To powoduje wyścig
do jej istniejących źródeł, nie do porównania z sytuacją w przeszłości. Jednocześnie
w różnych regionach świata wciąż panuje wielkie zacofanie, a rozwój jest praktycznie
zahamowany, między innymi z powodu wzrostu cen energii. Co stanie się z tymi społecznościami?
Jaki typ rozwoju, czy też niedorozwoju zostanie im narzucony z powodu braku zasobów
energii? Jakie niesprawiedliwości i antagonizmy spowoduje wyścig do źródeł energii?
Jak zachowają się ci, którzy są wyłączeni z tego wyścigu? Są to pytania, które ukazują,
że brak szacunku dla natury jest związany z koniecznością kształtowania takich relacji
między ludźmi i narodami, by pozwoliły szanować godność osoby i zaspokajać jej prawdziwe
potrzeby. Niszczenie środowiska, korzystanie z niego w sposób niewłaściwy lub egoistyczny
i zagarnianie przemocą dóbr naturalnych ziemi rodzą rozdarcia, konflikty i wojny,
właśnie dlatego, że są owocem nieludzkiego pojmowania rozwoju. Rozwój bowiem, który
ograniczałby się tylko do aspektu techniczno-ekonomicznego, z pominięciem wymiaru
moralno-religijnego, nie byłby ludzkim rozwojem integralnym i, jako jednostronny,
prowadziłby do rozkwitu niszczących możliwości człowieka.
Redukcyjne wizje
człowieka
10. Jest zatem rzeczą pilną, mimo panujących obecnie trudności
i napięć międzynarodowych, zaangażowanie na rzecz ekologii ludzkiej, sprzyjającej
wzrostowi „drzewa pokoju”. Działaniu w tym kierunku musi przyświecać wizja osoby
nieobciążona przez uprzedzenia ideologiczne i kulturowe bądź interesy polityczne i
ekonomiczne, które budzą nienawiść i popychają do przemocy. Jest zrozumiałe, że w
różnych kulturach powstają odmienne wizje człowieka. Nie można jednak zaakceptować
krzewienia koncepcji antropologicznych, które zawierają zalążki wrogości i
przemocy. Tak samo są nie do przyjęcia koncepcje Boga pobudzające do niechęci
wobec bliźnich i do uciekania się wobec nich do przemocy. Tę rzecz należy powiedzieć
jasno: wojny w imię Boga nie można nigdy zaakceptować! Jeśli jakaś koncepcja
Boga jest podłożem zbrodni, to znak, że taka koncepcja przerodziła się już w ideologię.
11.
Dzisiaj jednak zachowanie pokoju stało się problemem nie tylko ze względu na konflikt
pomiędzy redukcyjnymi wizjami człowieka, czyli pomiędzy ideologiami. Stało się tak
również wskutek obojętności na to, co stanowi prawdziwą naturę człowieka.
Wielu współczesnych zaprzecza bowiem istnieniu specyficznej natury ludzkiej, co sprawia,
że stają się możliwe najbardziej ekstrawaganckie interpretacje elementów konstytutywnych
istnienia ludzkiego bytu. Również w tej kwestii potrzebna jest jasność: „słaba” wizja
osoby, która dopuszcza każdą ekscentryczną koncepcję, jedynie na pozór sprzyja pokojowi.
W rzeczywistości utrudnia autentyczny dialog i umożliwia autorytatywne narzucanie
idei, pozostawiając w ten sposób osobę bezbronną, która w konsekwencji łatwo pada
łupem ucisku i przemocy.
Prawa człowieka i organizacje międzynarodowe
12.
Prawdziwy i stabilny pokój zakłada poszanowanie praw człowieka. Jeśli zaś fundamentem
tych praw jest „słaba” koncepcja osoby, czyż nie osłabi to ich również? Widać tu wyraźnie,
jak głęboko niewystarczająca jest relatywistyczna koncepcja osoby, kiedy ma
ona uzasadnić jej prawa i ich bronić. Dylemat pojawiający się w tym przypadku jest
oczywisty: prawa są przedstawiane jako absolutne, ale ich fundament jest tylko relatywny.
Czy zatem można się dziwić, jeśli wobec „niewygodnych” wymagań stawianych przez takie
czy inne prawo, ktoś poda je w wątpliwość albo zadecyduje o jego zawieszeniu? Tylko
wówczas, gdy prawa człowieka są zakorzenione w obiektywnych wymogach natury danej
mu przez Stwórcę, można wykazać słuszność przyznawanych mu praw, bez obawy, że zostaną
zanegowane. Jest zrozumiałe, że prawa człowieka wiążą się z jego obowiązkami. Słusznie
na ten temat powiedział mahatma Gandi: „Ganges praw wypływa z Himalajów obowiązków”.
Jedynie wtedy, gdy stanie się jasne to fundamentalne założenie, będzie można odpowiednio
bronić nieustannie dziś atakowanych praw człowieka. Gdy brak owej jasności, to samo
wyrażenie „prawa człowieka” używane jest w odniesieniu do podmiotów, które różnią
się bardzo między sobą: dla jednych osoba ludzka ma trwałą godność i prawa obowiązujące
zawsze, wszędzie i każdego; dla innych będzie to osoba, której godność zmienia się,
a jej prawa zawsze podlegają dyskusji: co do treści, czasu i miejsca.
13. Do
ochrony praw ludzkich stale nawiązują Organizmy międzynarodowe, a w szczególności
Organizacja Narodów Zjednoczonych, która ogłaszając w 1948 roku Powszechną Deklarację
Praw Człowieka uznała za swoje podstawowe zadanie ich promocję. Tę deklarację uważa
się za swego rodzaju zobowiązanie moralne przyjęte przez całą ludzkość. Jest
w tym głęboka prawda, zwłaszcza gdy przyjmuje się, że prawa opisane w Deklaracji mają
podstawę nie w zwyczajnej decyzji zgromadzenia, które je uchwaliło, ale w samej naturze
człowieka i jego niezbywalnej godności osoby stworzonej przez Boga. Jest zatem ważne,
aby Organizmy międzynarodowe nie traciły z pola widzenia naturalnego fundamentu praw
człowieka. Pozwoli im to uniknąć ryzyka, niestety wciąż istniejącego, że przyjmą tylko
pozytywistyczną interpretację owych praw. Ta ewentualność wystawiłaby na szwank autorytet
Organizmów międzynarodowych, niezbędny by pełnić rolę obrońcy fundamentalnych praw
osoby i narodów, co jest głównym uzasadnieniem ich istnienia i działania (7).
Międzynarodowe
prawo humanitarne i wewnętrzne prawo państw
14. Świadomość,
że istnieją niezbywalne prawa ludzkie związane ze wspólną naturą ludzi, stała się
podstawą do sformułowania humanitarnego prawa międzynarodowego,
którego państwa muszą przestrzegać również w przypadku wojny. Niestety nie zostało
to zrealizowane w praktyce – pomijając przeszłość – podczas wojen, do których doszło
niedawno. Tak na przykład podczas konfliktu, którego scenerią był kilka miesięcy temu
południowy Liban, obowiązek zapewnienia ochrony i pomocy niewinnym ofiarom i oszczędzania
ludności cywilnej w dużej mierze nie został dopełniony. Bolesna historia Libanu i
nowa konfiguracja konfliktów, zwłaszcza od czasu, gdy niebezpieczeństwo terroryzmu
przybrało nieznane dotąd formy przemocy, przynaglają wspólnotę
międzynarodową, by potwierdziła na nowo międzynarodowe prawo humanitarne i odniosła
je do wszystkich sytuacji, w których dziś dochodzi do konfliktów zbrojnych, również
nieprzewidzianych przez aktualne prawo międzynarodowe, aby jak najbardziej ograniczyć
straty spowodowane przez wojny, którym nie udaje się zapobiec. Ponadto, plaga terroryzmu
wymaga pogłębionej refleksji na temat etycznych granic w tym, co dotyczy użycia dzisiejszych
środków ochrony bezpieczeństwa państwowego. Coraz częściej bowiem nie deklaruje się
wypowiedzenia wojny, zwłaszcza, gdy konflikt wywołują grupy terrorystyczne zdecydowane
osiągać swoje cele za wszelką cenę. Nie jest możliwe, by wobec wstrząsających perspektyw
ostatnich lat, państwa nie dostrzegały konieczności ustalenia bardziej klarownych
reguł, by przeciwstawić się skutecznie dramatycznemu biegowi rzeczy, którego jesteśmy
świadkami. Wojna jest zawsze porażką wspólnoty międzynarodowej i poważną przegraną
ludzkości. Kiedy mimo wszystko do niej dochodzi, trzeba chronić przynajmniej istotne
zasady humanitarne i podstawowe wartości wszelkiego cywilizowanego współżycia, ustanawiając
normy postępowania ograniczające jak najbardziej powodowane przez nią straty i sprzyjające
łagodzeniu cierpień ludności cywilnej i wszystkich ofiar konfliktów.
15. Inną
kwestią budzącą wielki niepokój jest wyrażana ostatnio przez niektóre państwa wola
posiadania broni nuklearnej. Pogłębiło to jeszcze bardziej rozpowszechniony
klimat niepewności i lęku przed potencjalną katastrofą atomową. Powracają na myśl
minione czasy wyczerpujących napięć tak zwanej „zimnej wojny”. W późniejszym okresie
zapanowała nadzieja, że niebezpieczeństwo atomowe zostało definitywnie zażegnane,
a ludzkość mogła wreszcie głęboko odetchnąć z ulgą. Jakże aktualne wydaje się dziś
ostrzeżenie Soboru Watykańskiego II: „Wszelkie działania wojenne, zmierzające bez
żadnej różnicy do zniszczenia całych miast lub też większych połaci kraju z ich mieszkańcami,
są zbrodnią przeciw Bogu i samemu człowiekowi, zasługującą na stanowcze i natychmiastowe
potępienie” (8). Niestety groźne cienie wciąż gromadzą się na horyzoncie ludzkości.
Drogą do zapewnienia wszystkim pokojowej przyszłości są nie tylko umowy międzynarodowe
o nierozpowszechnianiu broni nuklearnej, ale także zobowiązanie się do tego,
by zdecydowanie dążyć do jej ograniczania, aż po ostateczne opróżnienie arsenałów.
Nie należy rezygnować z żadnej możliwości, aby drogą pertraktacji zostały osiągnięte
te cele! Stawką w tej grze jest los całej rodziny ludzkiej!
Kościół w obronie
transcendencji osoby ludzkiej
16. Na koniec pragnę zwrócić się z gorącym
apelem do Ludu Bożego, aby każdy chrześcijanin poczuł, że jego zadaniem jest być niezmordowanym
budowniczym pokoju i wytrwałym obrońcą godności osoby ludzkiej i jej niezbywalnych
praw. Wdzięczny Bogu za to, że go powołał na członka swojego Kościoła, który w świecie
jest „znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej” (9),
chrześcijanin niestrudzenie będzie Go błagał o fundamentalne dobro pokoju, który ma
tak wielkie znaczenie w życiu każdego. Niech czuje się dumny z tego, że z hojnym oddaniem
służy sprawie pokoju, wychodząc naprzeciw braciom, zwłaszcza tym, którzy oprócz znoszenia
ubóstwa i braków, pozbawieni są tego cennego dobra. Jezus objawił nam, że „Bóg jest
miłością” (1 J 4, 8) i że największym powołaniem każdej osoby jest miłość.
My w Chrystusie możemy odkryć najwyższe racje ku temu, aby stać się zdecydowanymi
obrońcami godności ludzkiej i odważnymi budowniczymi pokoju.
17. Niech zatem
nie zabraknie nigdy wkładu każdego wierzącego w promocję prawdziwego humanizmu
integralnego, zgodnie z nauczaniem encyklik Populorum progressio i Sollicitudo
rei socialis, których 40. i 20. rocznicę opublikowania będziemy obchodzili w tym
roku. Królowej Pokoju, Matce Jezusa Chrystusa, który jest „naszym pokojem” (Ef
2, 14), powierzam moją żarliwą modlitwę za całą ludzkość na początku 2007 roku, na
który patrzymy z sercem pełnym nadziei, mimo niebezpieczeństw i problemów. Niech Maryja
ukazuje nam swego Syna jako Drogę pokoju i napełni nasze oczy światłem, abyśmy umieli
rozpoznawać Jego oblicze w twarzy każdej osoby ludzkiej, która jest sercem pokoju.
Watykan,
8 grudnia 2006 roku.
(1) Por. Katechizm Kościoła Katolickiego,
357. (2)Mowa 169, 11, 13: PL 38, 923. (3) N.
3. (4) Homilia na Islinger Feld w Ratyzbonie, 12 września 2006 r. (5) Por. Kongregacja Nauki Wiary, List do biskupów Kościoła katolickiego na
temat współpracy mężczyzny i kobiety w kościele i świecie (31 maja 2004), n.15-16.
(6) N. 38. (7) W odniesieniu do tej kwestii Katechizm Kościoła
Katolickiego precyzuje surowe i precyzyjne kryteria: por. nn. 2307-2317. (8)
Konst. Duszp. Gaudium et spes, 80. (9) SOBÓR WATYKAŃSKI II,
tamże, 76.