Po Eucharystii Benedykt XVI na chwilę udał się do budynku delegatury apostolskiej,
a następnie zamkniętym samochodem przejechał na stambulskie lotnisko. Protokół turecki
nie przewidywał tu żadnej ceremonii pożegnania, ponieważ państwowy etap wizyty zakończył
się w Ankarze.
W saloniku na lotnisku doszło jednak 1 grudnia do prywatnego
spotkanie Papieża z gubernatorem Mehmetem Ali Sahinem. „Kawałek mego serca zostawiam
w Turcji” powiedział z uśmiechem Benedykt XVI. Podkreślił też, że według niego „prowadzenie
dialogu jest obowiązkiem Pasterza Kościoła katolickiego”. „Dziękuję Bogu, że mogłem
dać wyraz tego dialogu i przyczynić się do większego zrozumienia między religiami
i kulturami, a w szczególności z islamem”. To były ostatnie oficjalne słowa wypowiedziane
przez Benedykta XVI na ziemi tureckiej. Wcześniej kiedy gubernator Stambułu wyraził
nadzieję, że powróci jeszcze do Turcji, Papież odpowiedział, „jestem już stary i
nie wiem ile Bóg da mi czasu. Wszystko jest w jego rękach”. Papież został także poczęstowany
turecką herbatą, której nie omieszkał skosztować. Następnie uśmiechając się, wszedł
po schodach do samolotu tureckich linii lotniczych i tym samym zakończyła się 5 podróż
zagraniczna tego pontyfikatu.
Można powiedzieć, że jej motywem przewodnim
było upomnienie się o poszanowanie praw mniejszości w Turcji oraz gorące pragnienie
dalszego kroczenia drogą dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego. Obserwatorzy podkreślają
znaczenie wspólnej deklaracji Benedykta XVI i Bartłomieja I, która wpisuje się w proces
kroczenia ku jedności w wielości. Ważne znaczenie mają też słowa o Europie. Jeszcze
tydzień temu podróż ta budziła wiele obaw, Benedykt XVI przekuł ją jednak na sukces.
Patriarcha ekumeniczny nazwał ją wydarzeniem historycznym dla dalszego dialogu, a
mufti Stambułu podkreślił, że stała się początkiem nowych relacji ze światem islamu.