Papież w Turcji: homilia podczas Boskiej Liturgii w prawosławnej katedrze św. Jerzego
- dokumentacja
Homilia Benedykta XVI podczas Boskiej Liturgii w prawosławnej katedrze św. Jerzego
(Stambuł, 30 listopada):
Ta Boska Liturgia, sprawowana w święto św. Andrzeja
Apostoła, świętego patrona Kościoła Konstantynopola, cofa nas do wczesnego Kościoła,
do czasów apostolskich. Ewangelie Marka i Mateusza opowiadają, jak Jezus powołał dwóch
braci: Szymona, którego Jezus nazwał Kefasem, czyli Piotrem, oraz Andrzeja: "Pójdźcie
za Mną, a uczynię was rybakami ludzi" (Mt 4,19; Mk 1,17). Czwarta Ewangelia również
przedstawia Andrzeja jako pierwszego powołanego - "ho protoklitos", jak go nazywa
tradycja bizantyńska. To właśnie Andrzej przyprowadził później swego brata Szymona
do Jezusa (por. J 1,40nn.).
Dzisiaj w tym patriarszym kościele św. Jerzego
jesteśmy w stanie doświadczyć jeszcze raz wspólnoty i powołania obu braci - Szymona
Piotra i Andrzeja - w czasie spotkania Następcy Piotra i jego Brata w posłudze biskupiej,
głowy tego Kościoła, założonego - jak chce tradycja - przez Andrzeja Apostoła. Nasze
braterskie spotkanie podkreśla szczególne związki łączące Kościoły Rzymu i Konstantynopola
jako Kościoły siostrzane.
Z serdeczną radością dziękujemy Bogu za ożywienie
więzi, jakie rozwinęły się od pamiętnego spotkania w Jerozolimie w styczniu 1964 roku
między naszymi poprzednikami Papieżem Pawłem VI a Patriarchą Atenagorasem. Wymiana
listów między nimi, ogłoszona w tomie "Tomos Agapis", świadczy o głębi więzów, które
narastały między nimi i które odzwierciedlają się w stosunkach między bratnimi Kościołami
Rzymu i Konstantynopola.
7 grudnia 1965 roku, w przededniu ostatniej sesji
Soboru Watykańskiego II, nasi czcigodni poprzednicy uczynili jedyny i niezapomniany
krok w patriarszym kościele św. Jerzego i w bazylice św. Piotra w Watykanie: wymazali
z pamięci Kościoła tragiczne ekskomuniki z 1054 roku. W ten sposób potwierdzili zdecydowany
zwrot w naszych stosunkach. Od tamtego czasu doszło do wielu innych ważnych kroków
na drodze do wzajemnego zbliżenia. Wspominam zwłaszcza wizytę mojego poprzednika,
Papieża Jana Pawła II w Konstantynopolu w 1979 roku i wizyty w Rzymie patriarchy ekumenicznego
Bartłomieja I.
W tym samym duchu moja obecność dzisiaj tutaj ma na celu
ponowienie naszego zaangażowania na rzecz dalszego kroczenia naprzód ku przywróceniu
- z łaską Bożą - pełnej wspólnoty między Kościołem Rzymu a Kościołem Konstantynopola.
Mogę zapewnić Waszą Świątobliwość, że Kościół katolicki jest gotów uczynić wszystko,
co w jego mocy, aby pokonywać przeszkody i szukać, wraz z naszymi prawosławnymi braćmi
i siostrami, coraz skuteczniejszych środków współpracy duszpasterskiej prowadzących
do tego celu.
Dwaj bracia - Szymon, zwany Piotrem, i Andrzej - byli rybakami,
których Jezus powołał, aby byli rybakami ludzi. Zmartwychwstały Pan przed swym Wniebowstąpieniem
rozesłał ich wraz z innymi Apostołami z misją czynienia Jego uczniami wszystkich narodów,
udzielania im chrztu oraz głoszenia Jego nauki (por. Mt 28,19n.; Łk 24,47; Dz 1,8).
Zadanie
to, pozostawione nam przez świętych braci Piotra i Andrzeja, dalekie jest od wypełnienia.
Przeciwnie, dzisiaj jest ono może nawet jeszcze bardziej palące i konieczne. Dotyczy
bowiem nie tylko tych kultur, które jedynie powierzchownie dotknęło orędzie Ewangelii,
ale również dawno już istniejących kultur europejskich, głęboko zakorzenionych w tradycji
chrześcijańskiej. Procesy zeświecczenia osłabiły tkankę tej tradycji, co więcej, podważyły
ją, a nawet odrzuciły. W obliczu tej rzeczywistości jesteśmy powołani, wraz ze wszystkimi
innymi wspólnotami chrześcijańskimi, do ponownego uświadomienia Europie jej chrześcijańskich
korzeni, tradycji i wartości, nadając im nową żywotność.
Nasze wysiłki
na rzecz budowania ściślejszych więzów między Kościołem katolickim a Kościołami prawosławnymi
stanowią część tego misyjnego zadania. Podziały istniejące między chrześcijanami są
skandalem dla świata i przeszkodą w głoszeniu Ewangelii. Tuż przed swą męką i śmiercią
Pan, otoczony przez swych uczniów, modlił się gorąco, aby wszyscy byli jedno, aby
świat uwierzył (por. J 17,21). Jedynie dzięki braterskiej wspólnocie między chrześcijanami
i dzięki ich miłości wzajemnej to przesłanie miłości Bożej do każdego mężczyzny i
kobiety stanie się wiarygodne. Każdy, kto realistycznie spogląda na dzisiejszy świat
chrześcijański, dostrzeże pilną potrzebę takiego świadectwa.
Szymon Piotr
i Andrzej zostali wspólnie powołani, aby być rybakami ludzi. To samo zadanie przybrało
jednak różne formy w odniesieniu do każdego z braci. Szymon, mimo swej słabości ludzkiej,
został nazwany "Piotrem" - skałą, na której miał zostać zbudowany Kościół, któremu
w sposób szczególny zostały powierzone klucze Królestwa Niebieskiego (por. Mt 16,18).
Jego droga zaprowadziła go z Jerozolimy do Antiochii i z Antiochii do Rzymu, aby w
tym mieście niósł powszechną odpowiedzialność. Sprawa powszechnej posługi Piotra i
jego Następców zapoczątkowała niestety nasze różnice poglądów, które mamy nadzieję
przezwyciężyć, także dzięki dialogowi teologicznemu, który ostatnio został wznowiony.
Mój
czcigodny poprzednik, Sługa Boży Papież Jan Paweł II mówił o miłosierdziu, jakim odznacza
się posługa jedności Piotra, o miłosierdziu, którego Piotr sam jako pierwszy doświadczył
(encyklika "Ut unum sint", 91). To na tej podstawie Papież Jan Paweł wystosował zaproszenie
do podjęcia braterskiego dialogu w celu określenia sposobu, w jaki mogłaby być pełniona
posługa Piotrowa dzisiaj, tak aby, szanując jej istotę i naturę, "mógł on pełnić służbę
miłości, uznaną przez wszystkich" (tamże, 95). Pragnę dzisiaj przypomnieć i ponowić
to zaproszenie.
Andrzej, brat Szymona Piotra, otrzymał inne zadanie od
Pana, które zresztą podpowiadało samo jego imię. Jako ten, który mówił po grecku,
stał się - wraz z Filipem - Apostołem spotkania z Grekami, którzy przybyli do Jezusa
(por. J 12,20 i n.). Tradycja mówi nam, że był misjonarzem nie tylko w Azji Mniejszej
i na ziemiach na południe od Morza Czarnego, to znaczy na tym właśnie obszarze, ale
także w Grecji, gdzie poniósł śmierć męczeńską.
Apostoł Andrzej reprezentuje
zatem spotkanie między wczesnym chrześcijaństwem a kulturą grecką. Spotkanie to, szczególnie
w Azji Mniejszej, stało się możliwe zwłaszcza dzięki wielkim Ojcom Kapadockim, którzy
wzbogacili liturgię, teologię i duchowość Kościołów zarówno wschodnich, jak i zachodnim.
Przesłanie chrześcijańskie niczym ziarno pszenicy (por. J 12,24) upadło na tę ziemię
i przyniosło liczne plony. Musimy być głęboko wdzięczni za dziedzictwo, które stało
się następstwem owocnego spotkania orędzia chrześcijańskiego i kultury helleńskiej.
Odcisnęło to trwałą pieczęć na Kościołach Wschodu i Zachodu. Ojcowie greccy pozostawili
nam cenny skarb, z którego Kościół nadal czerpie bogactwa stare i nowe (por. Mt 13,52).
Lekcja
o ziarnie pszenicy, które obumiera, aby przynieść owoc obfity, ma swój odpowiednik
w życiu św. Andrzeja. Tradycja mówi nam, że podzielił los swego Pana i Nauczyciela,
kończąc swe dni w Patrasie w Grecji. Tak jak Piotr, poniósł śmierć na krzyżu, przekątnym,
który czcimy dzisiaj jako krzyż św. Andrzeja. Na jego przykładzie uczymy się, że droga
każdego pojedynczego chrześcijanina, podobnie jak Kościoła jako całości, prowadzi
do nowego życia, życia wiecznego, przez naśladowanie Chrystusa i doświadczenie Jego
Krzyża.
W ciągu dziejów zarówno Kościół Rzymu, jak i Kościół Konstantynopola
często doświadczały przypowieści o ziarnie pszenicy. Wspólnie czcimy wielu tych samych
męczenników, których krew - według słynnych słów Tertuliana - stała się posiewem nowych
chrześcijan ("Apologeticum", 50,13). Wraz z nimi dzielimy tę samą nadzieję, która
zobowiązuje Kościół do dalszego pielgrzymowania "wśród prześladowań świata i pociech
Boga" (Lumen gentium, 8; por. św. Augustyn, "De civitate Dei", XVIII, 51,2). Również
dopiero co zakończone stulecie oglądało odważne świadectwa wiary zarówno na Wschodzie,
jak i na Zachodzie. Nawet obecnie jest wiele takich świadectw w różnych częściach
świata. Pamiętajmy o nich w swych modlitwach i w każdy możliwy sposób udzielajmy im
swego poparcia, żądając stanowczo od wszystkich przywódców światowych poszanowania
wolności religijnej jako podstawowego prawa człowieka.
Boska liturgia,
w której uczestniczyliśmy, sprawowana była według obrzędu św. Jana Złotoustego (Chryzostoma).
Krzyż i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa stały się tu w sposób mistyczny obecne.
Dla nas, chrześcijan, jest to źródłem i znakiem stale odnawiającej się nadziei. Znajdujemy
tę nadzieję wyrażoną cudownie w starożytnych tekstach znanych jako "Pasja św. Andrzeja":
"Pozdrawiam cię, Krzyżu, uświęcony Krwią Chrystusa i ozdobiony Jego członkami niczym
bezcennymi perłami... Niech wierni znają jego radość i dary w tobie zawarte".
Tę
wiarę w odkupieńczą śmierć Jezusa na krzyżu i tę nadzieję, którą zmartwychwstały Chrystus
ofiarowuje całej rodzinie ludzkiej, podzielamy w całości my wszyscy, katolicy i prawosławni.
Niech nasze codzienne modlitwy i działalność czerpią natchnienie w gorącym pragnieniu
nie tylko udziału w Boskiej liturgii, ale także możności wspólnego jej sprawowania,
aby przystępować do jednego Stołu Pańskiego, dzieląc ten sam chleb i ten sam kielich.
Niech nasze dzisiejsze spotkanie posłuży jako bodziec i radosne wyprzedzenie daru
pełnej komunii. I niech Duch Boga towarzyszy nam na naszej drodze!