Ankara: środki bezpieczeństwa, nadzieje chrześcijan
Na trasie papieskiego przejazdu nie widać wcale ludzi. Podjęto nadzwyczajne środki
bezpieczeństwa. Wiele ulic jest zupełnie zamkniętych także dla pieszych. Miasto patrolowane
jest przez policjantów i oddziały specjalne. Na dachach rozmieszczono snajperów czuwających
nad bezpieczeństwem papieża. Mimo tych utrudnień, które widoczne są także w Stambule,
Turcy żyją jednak normalnie, tak jakby nie było wizyty papieża. „Zasadniczo nie wydaje
się, żeby tutaj zbytnio przejmowano się przyjazdem Papieża. Nie widać takich oznak”
– potwierdza Dariusz Kret ze Szczecina.
Chrześcijanie z wielkim zainteresowaniem
śledzą przebieg papieskiej wizyty. Wielu nie może się już doczekać jutrzejszej liturgii
w Efezie. Br. Atanazy Sulik OFMConv. podkreśla jednak, że małej wspólnocie chrześcijan
tureckich marzy się liturgia, w której mogliby uczestniczyć wszyscy razem. Obecnie
w Turcji jest ok. 130 tys. chrześcijan. Te marzenia na razie nie będą mogły się zrealizować.
„Nie mamy dużego kościoła. Poza tym, żeby nie doszło do incydentów wybiera się kościół
mniejszy. Zapewnią dobrą ochronę. Przeżywamy to bardzo mocno, może jesteśmy trochę
w niepewności. Od miesięcy modlimy się w tej intencji. Jesteśmy jednak trochę zaniepokojeni
jak to wszystko się odbędzie”.
Tureccy chrześcijanie widzą potrzebę zintensyfikowania
dialogu ekumenicznego. Jednak podkreślają, że już teraz starają się dawać wspólne
świadectwo. „Oni mają świadomość, że przez to iż są w morzu obcych, bardziej trzymają
się między sobą, że ten ekumenizm i wzajemna pomoc jest większa. To jest krzepiące
że mimo różnych odłamów są ludzie gotowi razem żyć i rozmawiać. Różne nurty chrześcijańskie
starają się między sobą współpracować” – powiedzieli Radiu Watykańskiemu Aleksander
Cywiński i Dariusz Kret.
Benedykt XVI 28 listopada spotka się jeszcze z korpusem
dyplomatycznym. Noc spędzi w nuncjaturze apostolskiej w Anakrze.