W kopalni węgla kamiennego Halemba w Rudzie Śląskiej doszło 21 listopada do tragicznego
wypadku. 1030 metrów pod ziemią wybuchł metan. Zginęło przynajmniej sześciu górników.
Przypuszczalnie ratownicy widzieli też pod ziemią ciała dwóch kolejnych mężczyzn.
Pozostali są ciągle poszukiwani, a ratownikom nie udało się nawiązać z nimi
żadnego kontaktu, w sumie, w rejonie eksplozji pracowało 23 górników. Wybuch był tak
silny, że szanse na uratowanie kogokolwiek są nikłe, ale mimo to rzecznik Kompanii
Węglowej Zbigniew Madej wierzy, że uda się wydostać żywych górników. „Tak jak zawsze
mówimy w górnictwie – nadzieja umiera ostatnia – wierzymy, że dotrzemy do tych górników”.
Jednak
sytuacja jest bardzo trudna, a prowadzona akcja niebezpieczna dla ratowników mówi
Dominik Kolorz z górniczej Solidarności: „Jest bardzo wysoka temperatura, praktycznie
rzecz biorąc jest atmosfera beztlenowa. Jest nawet tak, że sami ratownicy są też w
niebezpieczeństwie”.
Akcja ratunkowa była już wiele razy przerywana, głównie
z powodu zbyt wysokiego stężenia metanu, co groziło ponownym wybuchem. Obecnie trwa
wypompowywanie wody, która utrudnia dostęp do zawalonego wyrobiska.
Na miejsce
tragedii przybył prezydent Lech Kaczyński, który zapowiedział, że ogłosi żałobę narodową,
kiedy znany będzie los pozostałych uwięzionych pod ziemią górników.
Tygodniową
żałobę na terenie miasta ogłosił tymczasem prezydent Rudy Śląskiej. Akcja ratownicza,
ma być wznowiona 22 listopada wieczorem około godz. 20.