Radości i smutki, oczekiwania i zawody, nadzieje i niespodzianki składają się na każdy
dzień ludzkiego życia. Pytają skąd i dokąd ono zmierza. Muzyka wraża wszystkie stany
ducha, niczym lustro odbija historię jednostek i społeczeństw. Co więcej, przenosi
nas do innego świata, harmonizując ludzkie wnętrze. Okazją do tej papieskiej refleksji
był wieczory koncert kwartetu filharmoników berlińskich ofiarowany Benedyktowi XVI
przez prezydenta Niemiec Horsta Koehlera. W Sali Klementyńskiej na Watykanie 18 listopada
wybrzmiały dzieła Mozarta, Mendelsona Bartholdiego i Wolfa.
"Możemy sobie
wyobrazić dzieje świata niczym wspaniałą symfonię, stworzoną przez Boga, której wykonaniem
On sam, niczym mądry dyrygent kieruje" - powiedział Benedykt XVI po koncercie. "Choć
partytura wydaje się nam niekiedy bardzo złożona i trudna, On zna ją od pierwszej
do ostatniej nuty. Nie jesteśmy powołani do tego, by sięgać po batutę dyrygenta, ani
tym bardziej do zmieniania melodii według własnych upodobań. Jesteśmy wezwani, każdy
na swoim miejscu i z własnymi zdolnościami, do współpracy z wielkim Maestro w wykonaniu
Jego wspaniałego arcydzieła. Podczas wykonania będziemy mogli stopniowo zrozumieć
okazały plan boskiej partytury" - stwierdził Papież.