Kościół został poproszony o mediację w krwawych rozruchach na południu Meksyku. Sytuacja
w stanie Oaxaca wymknęła się spod kontroli. W czasie antyrządowych demonstracji zginęło
kilka osób, w tym amerykański dziennikarz, który filmował zajścia. Siły federalne
skierowane do Oaxaca nie były w stanie opanować sytuacji. Dlatego też przedstawiciele
Zgromadzenia Ludowego Narodów Stanu Oaxaca (APPO) poprosili abp. Josė Luisa Cháveza
Botello o podjęcie mediacji pokojowej między rządem federalnym a demonstrantami. Jako
miejsce negocjacji wyznaczyli tamtejszą katedrę. Stanowi ona zabytek klasy "O" i znajduje
się na światowej liście dóbr dziedzictwa kultury UNESCO.
Abp Botello stwierdził,
że jest zaskoczony propozycją przedstawicieli komunizującego ugrupowania APPO. Wskazał,
że „przemawia ono innym językiem niż Kościół, językiem przemocy i gwałtu, na który
władze odpowiedziały podobnie”. Arcybiskup podkreślił jednak, że najważniejszy jest
pokój i dobro ludzi, dlatego też Kościół podejmie pokojowe negocjacje.
Konflikt
w stanie Oaxaca wybuchł w czerwcu br., kiedy zaczęli protestować nauczyciele domagając
się podwyżek. Następnie dołączyło do nich ponad 200 organizacji cywilnych. Protesty
doprowadziły do rozruchów. Mimo otwartych apeli ze strony Kościoła rząd nie decydował
się na pośrednictwo w mediacji. Sytuację radykalnie zmieniły tragiczne wydarzenia
ostatnich dni. Na ulicach Oaxaca dochodzi do regularnych starć między demonstrantami
a wojskami federalnymi. Te ostatnie wykorzystują opancerzone transportery, armatki
wodne i gaz. Demonstranci ugrupowania APPO odpowiadają "koktajlami Mołotowa". Jak
dotąd apele Kościoła o „nie uleganie pokusie zemsty, która niszczy wszelką współpracę”
nie przyniosły większych rezultatów.