Poznanie jest warunkiem dialogu. Dlatego 23 września rozpoczynamy nowy cykl programów
poświęconych islamowi. Ich autorem jest o. Adam Wąs SVD. Poniżej tekst pierwszej audycji,
nawiązującej do wydarzeń po ratyzbońskim wykładzie Benedykta XVI.
Czy
Ojciec Święty powinien przeprosić muzułmanów?
Dokładnie dwadzieścia lat
po spektakularnym, dialogicznym spotkaniu przywódców religijnych, jakie miało miejsce
w Asyżu, muzułmanie i chrześcijanie znowu oddalają się od siebie. Wyznawcy islamu
gwałtownie zareagowali na fragment papieskiego wystąpienia, wygłoszonego na uniwersytecie
w Ratyzbonie. 12 września Ojciec Święty Benedykt XVI przytoczył słowa cesarza Manuela
II. W prowadzonej pod koniec XIV wieku dyspucie z perskim uczonym ówczesny władca
bizantyjski stwierdził: "Wskaż mi więc, co Mahomet wymyślił nowego. Znajdziesz tylko
złe i nieludzkie rzeczy, takie jak rozkaz szerzenia jego nauki za pomocą miecza".
Uczucia religijne współczesnych muzułmanów zostały urażone, ponieważ przedstawiono
im wyrwany z kontekstu fragment papieskiego wykładu. Opiniotwórcza katarska stacja
telewizyjna Al-Dżazira poinformowała świat muzułmański, że papież skrytykował islam
i obraził Proroka. Sprowadzenie wystąpienia papieskiego wyłącznie do ataku na islam
– w kontekście rzekomej analizy dżihadu – było jednak bardzo daleko idącym uproszczeniem.
Cała sytuacja przypomina wydarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy mieliśmy
do czynienia z problemem, wywołanym opublikowaniem „karykatur proroka Mahometa”. Tym
razem ofiarą karykaturalnego przestawienia padło wystąpienie papieża. Zaistniała sytuacja
potwierdza istnienie niebezpieczeństw, wynikających z manipulowania tekstem, aby osiągnąć
określony cel.
Przypomnijmy, że papież przemawiał do zachodnich intelektualistów,
a nie do muzułmanów; zaś głównym tematem nie był islam, lecz racjonalność wiary oraz
odrzucenie przemocy w propagowaniu przesłania religijnego. Ukształtowanemu w tradycji
filozofii greckiej i kultury chrześcijańskiej papieżowi chodziło o wskazania miejsca
racjonalnych rozważań w refleksji teologicznej. Natomiast muzułmański odbiorca, dla
którego transcendentnego Boga nie da się ująć w żadnej kategorii, odrzuca taki sposób
rozważań. Fundamentalizm islamski posłużył Ojcu Świętemu, jako egzemplifikacja jego
krytycznych rozważań na temat ekstremizmu religijnego. Pamiętać należy, że przedmiotem
krytyki Ojca Świętego w jego uniwersyteckim wykładzie był również, obecny zwłaszcza
na Zachodzie, radykalny laicyzm. Benedykt XVI, wybitny teolog przełomu tysiącleci,
inspiruje na początku XXI wieku do podjęcia rzetelnej dyskusji na temat istoty Boga
i znaczenia religii we współczesnym świecie.
Podana przez media niepełna informacja
wywołała fale protestów. Wobec medialnych akcji palenia watykańskich flag i kukieł
z podobizną papieża, ataków na kościoły katolickie i śmierci zakonnicy w Somalii –
rodzi się naturalne pytanie, czy wydarzenia te nie potwierdzają słuszności papieskich
słów? Gwałtowne reakcje radykalnych muzułmanów zagłuszają jednak głos ich współwyznawców,
którzy ośmielają się obiektywnie ocenić papieskie wystąpienie. Na przykład w oświadczeniu
Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów czytamy, że "chrześcijanie są braćmi muzułmanów,
co zaświadcza Koran i Sunna. Nie było intencją Benedykta XVI obrażanie islamu, muzułmanów
i ich wartości, a na odwrót - wyciągnięcie ręki do dialogu i rozmowy".
Muzułmanie
domagają się przeprosin. Stolica Apostolska wydała więc serię stosownych oświadczeń
i komunikatów. Sam Ojciec Święty wyraził ubolewanie nad zaistniała sytuacją. Komunikat
watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone, oświadczenie dyrektor watykańskiego
biura prasowego. O. Federico Lombardiego i wreszcie wyjaśnienia Benedykta XVI jednoznacznie
precyzują intencje papieża i jego stanowisko wobec islamu. Ojciec Święty w imieniu
Kościoła katolickiego wyraża szacunek wobec muzułmanów oraz potwierdza wolę kontynuowania
dialogu z nimi. Zadeklarował to już na początku swego pontyfikatu, akcentując znaczenie
dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego. W kontekście kontaktów chrześcijańsko-muzułmańskich
potwierdzeniem słów papieża było spotkanie z przedstawicielami środowisk muzułmańskich
w Kolonii 20 sierpnia 2005 roku. Ojciec Święty powiedział wtedy, że międzyreligijnego
i międzykulturowego dialogu między chrześcijanami i muzułmanami nie wolno zredukować
do decyzji i zaangażowania jednego sezonu.Dialog ten jest faktycznie
życiową koniecznością, od której w dużej mierze zależy nasza przyszłość.
Wydarzenia ostatnich dni potwierdzają słuszność papieskich słów.
Benedykt XVI
przekonał się, jak trudny jest dialog z muzułmanami. Dlatego szczególne miejsce powinni
w nim zając dobrzy doradcy i eksperci świata muzułmańskiego. W tym kontekście rodzą
się następujące pytania: Czy słuszna była – przeprowadzona w ramach reformy kurii
rzymskiej – fuzja powołanej przez Jana Pawła II Papieskiej Rady do Spraw Dialogu Międzyreligijnego
z Papieską Radą do Spraw Kultury? Czy nie można było wykorzystać innego cytatu, który
wskazywałby zagrożenia wypływające z manipulowania przesłaniem religijnym, a praktykowanym
przez liczne środowiska muzułmańskie zarówno w przeszłości, jak i współcześnie? Nie
należy przy tym zapominać, że to zagrożenie, określane najogólniej mianem fundamentalizm
religijnego, obecne jest w każdej religii.
Wobec ataków na Benedykta XVI rodzą
się także pytania skierowane do społeczności muzułmańskiej: Kto przeprosi papieża?
Partnerem dysputy intelektualnej Manuala II był muzułmański uczony, a kto będzie partnerem
Benedykta XVI? Ufajmy, że nie ulica sterowana decyzjami polityków.
W napiętej
atmosferze ostatnich dni, aktualne stają się słowa innego wybitnego teologa i intelektualnego
przyjaciela papieża, Hansa Künga, który wypracowując koncepcję „Weltethosu” stwierdził,
że nie ma pokoju między narodami, jeśli nie ma pokoju między religiami. A pokoju między
religiami nie da się osiągnąć bez dialogu między nimi. Tylko odważny, mądry i oparty
na zasadzie wzajemności dialog może złagodzić negatywne skutki zaistniałej sytuacji.