Benedykt XVI przebywa w Ratyzbonie. Przed południem sprawował mszę na Błoniach Islinger
Feld. Papież przybył do Ratyzbony helikopterem z Marktl-am-Inn już wczoraj o zmierzchu.
Miasto, w którym w latach 1969-77 był profesorem powitało go rozkołysanymi dzwonami.
Blisko 30 tys. ludzi wyszło na trasę przejazdu. W dłoniach flagi i zapalone świece.
Twarze rozpromienione, radosne. Ten papież jest honorowym obywatelem Ratyzbony – przypomina
to nawet powitalny transparent na ratuszu.
Pierwszym liturgicznym spotkaniem
z wiernymi była dziś przedpołudniowa msza na błoniach Islinger Feld. Pielgrzymi zaczęli
tu przybywać już nocą. Grupa młodzieży, która modliła się w jednym z kościołów przeszła
po północy na błonia. Tam, przy śpiewie kanonów z Taizé, kontynuowała wigilię czuwania.
W oczekiwaniu na papieża odmówiono jutrznię i różaniec.
Entuzjastycznie witany
Benedykt XVI okrąża w papamobile ratyzbońskie błonia. Niebo błękitne, nie za gorąco.
Sektory promieniście prowadzą do niewielkiego wzgórza, na którym z soczystą zielenią
trawy kontrastuje biel ołtarza. Wysoko umieszczone zadaszenie nie zamyka przestrzeni
celebracji. Kształtem nawiązuje do ustawionego niżej dawnego tronu biskupów z ratyzbońskiej
katedry.
W widocznym miejscu okazały Krzyż z XIV w. o niezwykłym obliczu cierpiącego
Chrystusa, z seminaryjnego kościoła św. Jakuba. U jego stóp relikwiarz świętego Wolfganga,
głównego patrona diecezji, którego papież Leon IX kanonizował właśnie w Ratyzbonie
w 1052 roku.
Do mandatu pozostawionego przez Chrystrusa Piotrowi, który aktualnie
jest udziałem Benedykta XVI, nawiązał witając papieża biskup Ratyzbony, Gerhard Ludwig
Müller: „Ojcze święty, umacniaj twych braci i siostry w wierze Jezusa Chrystusa, naszego
Pana”.
Benedykt XVI najpierw jednak ze wzruszeniem podziękował za wysiłek
organizacyjny oraz troskę o upiększenie jego domu w południowej części miasta. Zasadniczą
część homilii, zgodnie z hasłem pielgrzymki, poświęcił wierze: „Kto wierzy nigdy nie
jest sam. A wiara nie budzi lęku, jedynie przywołuje do odpowiedzialności” – mówił
papież.
W sumie na Islinger Feld zgromadziło się prawie 300 tys. wiernych.
Są pielgrzymi z całych Niemiec, ale i z kilkunastu krajów Europy. W służbie liturgicznej
przybylo 15 tys. ministrantów; w koncelebrze blisko 30 biskupów i kardynałów, 600
księży, w tym brat papieża, Georg Ratzinger.
Prowadzony przez niego ponad
30 lat słynny chór "Regensburger Domspatzen" (czyli wróble katedralne) wyśmienicie
zadbał o oprawę muzyczną. W procesji z darami, prócz chleba i wina, niesiono także
dary dla papieża: blisko metrową statuę św. Wolfganga, trzymającego na ramieniu bryłę
tutejszej katedry oraz ofiarę na papieskie dzieło charytatywne w Nazarecie.
Ołtarz
ozdobiono białymi liliami: liturgia sprawowana jest w święto Imienia Maryi. Stąd też,
po lewej stronie, ustawiono figurę Matki Bożej z tutejszego kościoła dominikanów,
płaszczem chroniącej wszystkich wiernych. Bracia Georg i Joseph Ratzingerowie, jako
członkowie Sodalicji Maryjnej, są z nim szczególnie związani. Po komunii dzieci procesyjnie
składają pod tą figurą bukiety kwiatów, a Benedykt XVI odmawia „Pod Twoją obronę”.
Z błoń Islinger Feld Benedykt XVI powrócił do seminarium duchownego św. Wolfganga,
które jest jego tutejszą rezydencją na obiad z towarzyszącymi mu osobistościami. W
popołudniowy program wpisano natomiast spotkanie z przedstawicielami świata nauki
na uniwersytecie oraz ekumeniczne nabożeństwo nieszporów w katedrze św. Piotra.