Rola kobiet we współczesnym Kościele – to kolejny temat, który poruszyli niemieccy
dziennikarze w rozmowie z Benedyktem XVI przed jego wizytą w ojczyźnie. Pytanie brzmiało:
czy ich obecność nie powinna być większa także na wyższych stanowiskach kościelnych?
„Na ten temat oczywiście wiele się myśli. Jak wiadomo uważamy, że nasza wiara,
ustanowienie kolegium Apostołów, nas zobowiązują i nie pozwalają nam udzielać święceń
kapłańskich kobietom. Ale przecież nie trzeba myśleć, że jedynym sposobem, by coś
znaczyć w Kościele to być księdzem. W dziejach Kościoła mamy do czynienia z wielką
liczbą zadań i funkcji. Poczynając od sióstr Ojców Kościoła, poprzez średniowiecze,
gdy wybitne niewiasty odgrywały decydującą rolę, aż po epokę współczesną. Pomyślmy
o Hildegardzie z Bingen, która mocno sprzeciwiała się biskupom i papieżowi; o Katarzynie
ze Sjeny i o Brygidzie Szwedzkiej. Także w naszych czasach kobiety powinny, a my wraz
z nimi, szukać dla siebie odpowiedniego miejsca. Dzisiaj są one obecne także w dykasteriach
Stolicy Świętej. Ale istnieje pewien problem prawny, dotyczy on jurysdykcji, czyli
faktu, iż według prawa kanonicznego moc podejmowania decyzji prawnie wiążących przynależy
do władzy święceń. A zatem z tego punktu widzenia mamy do czynienia z ograniczeniami.
Ale uważam, że same kobiety dzięki swemu zapałowi i sile, ze swą przewagą, dzięki
temu, co nazwałbym duchową mocą, będą potrafiły znaleźć dla siebie miejsce. A my powinniśmy
starać się słuchać Boga, abyśmy przypadkiem nie przeszkadzali w tym dziele, ale wprost
przeciwnie cieszymy się, że czynnik kobiecy uzyska w Kościele należne mu miejsce poczynając
od Matki Bożej i Marii Magdaleny”.