Sytuacja na Bliskim Wschodzie była przedmiotem wczorajszej długiej rozmowy telefonicznej
szefów dyplomacji Izraela i Watykanu. Minister Tsipi Livni i arcybiskup Giovanni Lajolo
rozmawiali konkretnie na temat ewentualnego 48-godzinnego zawieszenia broni dla umożliwienia
pomocy humanitarnej cywilnej ludności Libanu. Na razie Izrael ogłosił jedynie formalne
48-godzinne zawieszenie nalotów na Liban po wczorajszej tragedii w Kanie, gdzie lotnicza
bomba zabiła 55 osób cywilnych w tym 37 dzieci. Nie wstrzymano jednak działań lądowych,
a izraelski minister obrony Amir Perec zapowiedział nawet rozszerzanie ofensywy przeciwko
Hezbollahowi.
Jak poinformował ambasador Izraela przy Stolicy Apostolskiej
Oded Ben Hur, obie strony – izraelska i watykańska – zgodziły się co do potrzeby rozbrojenia
Hezbollahu, jak to postulowała rezolucja ONZ. Tym niemniej abp Lajolo zastrzegł, że
droga dyplomatyczna byłaby w tej dziedzinie właściwsza od interwencji zbrojnej, która
nakręca spiralę nienawiści i zemsty.
„Na pewno po tym, co się zdarzyło wczoraj
w Libanie coraz ważniejszym problemem staje się pomoc humanitarna dla tych, którzy
na terenie Libanu żyją i znajdują się na obszarze działań wojennych – mówi z Ziemi
Świętej o. Seweryn Lubecki OFM. Wydaje się, że Izrael przynajmniej na 24 godziny zamierza
częściowo zawiesić ostrzeliwanie Libanu. Zamierza również stworzyć warunki, żeby pomoc
ze strony organizacji i poszczególnych państw dotarła i żeby umożliwić ludziom ucieczkę
z terenów zagrożonych atakiem wojska izraelskiego. Z tym, że Izrael sobie zastrzegł,
iż jeżeli powstanie sytuacja, która będzie wymagała jego działań wojennych czy to
na lądzie, czy w powietrzu, to nie zawaha się takich operacji podjąć. A zatem to zawieszenie
broni mające na celu utworzenie korytarza humanitarnego jest dosyć niepewne i uzależnione
od wielu czynników”.
Zdaniem o. Lubeckiego utworzenie takiego korytarza jest
wręcz konieczne, bowiem wiele osób na terenach objętych walkami znajduje się w okropnych
warunkach humanitarnych: brakuje im lekarstw i żywności. W dzisiejszych gazetach izraelskich
pojawiło się wiele komentarzy – także negatywnych – na temat tego, co się stało w
Kanie. „Niestety, wojna niesie ze sobą to okropne żniwo i miejmy nadzieję, że jak
najszybciej dojdzie najpierw do zawieszenia broni, a potem do stworzenia jakichkolwiek
warunków, by na granicy izraelsko-libańskiej zapanował pokój. O to się wszyscy tutaj
modlimy ufając, że ten absurdalny konflikt jak najszybciej się zakończy” – powiedział
Radiu Watykańskiemu o. Seweryn Lubecki OFM.