Benedykt XVI sprawował w Walencji uroczystą mszę na zakończenie V światowego Spotkania
Rodzin. Poprzedziła ją wieczorna wigilia czuwania ponad półmilionowej rzeszy wiernych
z papieżem.
Nic nie może zastąpić rodziny. Jest ona niezbędna dla narodów
i społeczeństw – mówił rodzinom z całego świata Benedykt XVI. Głoszenie prawdy o rodzinie
opartej na małżeństwie było przedmiotem wigilii czuwania. W Miasteczku Sztuk i Nauki
wybrzmiały świadectwa przedstawicieli Instytutów Rodzinnych oraz rodzin z całego świata.
Podzielono je na trzy grupy: młodych małżeństw, par w średnim wieku i dziadków. Całość
uzupełniło bogactwo muzyki: chór i orkiestra symfoniczna z Walencji, balet z Tajwanu,
występ Montserrat Caballé. Niczym klamra wszystko spięła w jedno modlitwa Ojcze Nasz.
Benedykt XVI zaapelował do rządzących i ustawodawców o zapewnienie rodzinom
korzystania z należnych im praw. Podkreślił też niezastąpioną rolę dziadków. Improwizując
podjął nawet żart włoskiego aktora. „Jeśli mnie nazywają dziadkiem Włoch, to papież
jest dziadkiem świata” - mówił Lino Banfi. By nie było wątpliwości aktor najczęściej
grający stróża prawa lub innych dobrodusznych obywateli jasno podkreślił, że sam jest
żonaty od 45 lat i to z tą samą kobietą. Papież przyjął te słowa szerokim uśmiechem,
potwierdzając, że jest Dziadkiem Świata.
Entuzjazm po wczorajszej wigilii
czuwania wygasał powoli, bardzo powoli. Najwięcej energii miały grupy neokatechumenalne
śpiewając i tańcząc przynajmniej do 2:00 w nocy.
Miasteczko Sztuk i Nauki zmieniało
się w podniebną sypialnię. Noc ciepła. Niektórzy rozbili namioty, większość spała
w śpiworach: na karimatach czy dmuchanych materacach. A przybyły całe rodziny, z kilkumiesięcznymi
nawet dziećmi. Organizatorzy dobrze przygotowali spotkanie. Poustawiano wystarczającą
ilość sanitariatów, przygotowano polowe umywalki, sektory w pobliżu ołtarza wypełniły
całe szeregi plastikowych krzeseł. Słowem zadbano o pielgrzymów przybyłych z wielu
krajów. Słuchaj pielgrzymów z Krakowa: