WSPÓLNE DZIEDZICTWO Dialog chrześcijańsko-żydowski (odc. 150) (U źródeł soborowego
przełomu 5: przedwojenne reakcje katolickie na antysemityzm)
Postawa,
jaką Kościół katolicki w Niemczech zajmował przed wojną wobec hitlerowskiego antysemityzmu,
wciąż jeszcze wzbudza kontrowersje. Adolf Hitler urodził się w katolickiej rodzinie
w Austrii na bawarskim pograniczu, a działalność polityczną rozpoczął w katolickiej
Bawarii „puczem monachijskim”. Czy jego antysemityzm miał poparcie tamtejszego Kościoła?
Przypomnijmy, że ówczesny arcybiskup Monachium w słynnych kazaniach adwentowych z
1933 roku – wydanych też po polsku pod tytułem: „Żydostwo i chrystianizm” – wystąpił
w obronie wartości religijno-moralnych, które reprezentowali Żydzi czasów biblijnych.
W pierwszym z nich tak wyjaśniał, dlaczego jako katolicki biskup jest zobowiązany
zabrać głos w tej sprawie: „Kiedy niechęć do współczesnych Żydów przenosi się na święte
księgi Starego Testamentu i potępia się chrystianizm z powodu pierwotnego jego związku
z przedchrześcijańskim judaizmem […] – biskup milczeć nie może”.
Można by zapytać,
czy sam kard. Michael Faulhaber nie podzielał przypadkiem owej „niechęci do współczesnych
Żydów”. Przyznać trzeba, że wyrażającą się nią postawę „antyjudaizmu socjologicznego”
uważał za bardziej dopuszczalną, aniżeli antysemityzm rasistowski, sprzeczny z chrześcijańską
antropologią i podważający wartość starotestamentalnego Objawienia. Osobiście jednak
arcybiskup odnosił się z szacunkiem nie tylko do religii ksiąg Starego Testamentu
– uznanych przez Kościół za natchnione – ale również do współczesnych wyznawców judaizmu.
Miał przyjazne kontakty z monachijskim rabinem Leo Baerwaldem, i to zarówno przed
wojną, jak i po wojnie, po tragedii zagłady. W liście do wrocławskiego kardynała Adolfa
Bertrama porównał deportacje Żydów do uprawianego w dawnych wiekach handlu niewolnikami.
Był zdecydowanym przeciwnikiem nazistowskiej ideologii. Kiedy w roku 1938 odmówił
zatwierdzenia na katedrze prawa kanonicznego profesora znanego jako zwolennik hitleryzmu,
władze państwowe zamknęły wydział teologii na uniwersytecie monachijskim. Po wojnie
trzeba go było zorganizować na nowo. W Monachium znaleźli wówczas zatrudnienie profesorzy
niemieckich wydziałów teologicznych we Wrocławiu i w Braniewie, które przestały istnieć
w roku 1945.
Choć niestety wśród niemieckich katolików – nawet duchownych –
nie brakło zwolenników hitleryzmu, wielu podobnie jak monachijski arcybiskup patrzyło
na ideologię narodowego socjalizmu krytycznie i starało się jej nie ulegać. Nie widziano
jednak możliwości otwartego sprzeciwu ani wywarcia wpływu na politykę III Rzeszy.
Przykładem takiego krytycyzmu może być środowisko, w którym wychował się przyszły
papież Benedykt XVI – zarówno jego rodzina, jak i niektórzy przynajmniej wychowawcy.
Krytycznie odnoszono się tam również do propagowanego przez reżim antysemityzmu. Joseph
Ratzinger w swych wspomnieniach z lat szkolnych pisze o nauczycielu muzyki w gimnazjum
w Traunstein. Ten człowiek o głęboko katolickich przekonaniach wprowadził poprawkę
do używanego w szkole śpiewnika. Kazał uczniom skreślić słowa „Juda den Tod” — „Żydowi
śmierć”, a w to miejsce napisać: „Wende die Not” — „odmień złe położenie”. Takie posunięcie
wymagało wówczas dużej odwagi cywilnej.
Niemieckim biskupom nieraz zarzuca
się brak takiej odwagi wobec nazistowskiego reżimu. Przewodniczącym zbierającej się
w Fuldzie konferencji episkopatu był kard. Adolf Bertram z Wrocławia. Sędziwy już
wówczas hierarcha, dobrze pamiętając trudności, jakie przeżywał Kościół w Niemczech
za czasów Kulturkampfu, był przekonany, że w publicznych wystąpieniach należy unikać
krytykowania władz. Kierował do nich liczne protesty przeciw naruszaniu prawa, zwł.
norm gwarantowanych konkordatem, ale miało to formę podań składanych bez nadawania
im rozgłosu. Czynił to z troską o dobro Kościoła, nie chcąc narażać go na szykany.
Podobnie myślało wielu innych niemieckich biskupów. Niektórzy jednak zdobywali się
na krytyczne wypowiedzi o polityce hitlerowskiego reżimu nie tylko prywatnie czy w
podaniach do władz, ale i na ambonie. Słynne były kazania, które głosił bp Clemens
August von Galen z Münster. Cenili je również Żydzi, mimo iż ich wprost nigdy nie
wymieniał. Po antysemickich pogromach tzw. „nocy kryształowej” w listopadzie 1938
roku gotów był jawnie bronić Żydów z ambony, lecz oni sami prosili, by odstąpił od
tego zamiaru, obawiając się, że mogłoby to jeszcze pogorszyć ich sytuację. Hitlerowcy
nienawidzili odważnego hierarchę, ale nie zdecydowali się go aresztować, choć niejeden
niemiecki ksiądz znalazł się wtedy w więzieniu czy obozie. W roku 1946 Pius XII mianował
Clemensa Augusta von Galena kardynałem, zaś w 2005 roku Benedykt XVI ogłosił go błogosławionym.
Podobną
odwagą odznaczał się biskup Berlina Konrad von Preysing. Na posiedzeniach episkopatu
opowiadał się za jawnym protestem przeciw prześladowaniu Żydów. Proboszczem berlińskiej
katedry był wtedy ks. Bernhard Lichtenberg. Bp von Preysing powierzył mu opiekę w
skali diecezjalnej nad konwertytami z judaizmu na katolicyzm – prześladowanymi przez
hitlerowców tak samo jak ci, którzy religii nie zmienili. Po „kryształowej nocy” 1938
roku nieustraszony proboszcz modlił się co wieczór publicznie za Żydów w katedrze
św. Jadwigi, odległej tylko o kilometr od kancelarii Rzeszy, gdzie urzędował Hitler.
Aresztowany w roku 1941, dwa lata później ks. Lichtenberg zmarł podczas transportu
do Dachau. W roku 1996 Jan Paweł II beatyfikował go w Berlinie. Dwa lata temu Izrael
(w roku 2004) nadał mu pośmiertnie tytuł „Sprawiedliwego wśród narodów”, przyznawany
tym, którzy ratowali Żydów.
Na tle ostrożności niemieckiego episkopatu lepiej
można zrozumieć, czym była encyklika Mit brennender Sorge. Biskupi sami prosili
Piusa XI o jej wydanie, kard. Faulhaber przygotował jej pierwszą redakcję. Przed opracowaniem
ostatecznej wersji sekretarz stanu kard. Eugenio Pacelli – były nuncjusz w Niemczech,
a przyszły papież – konsultował też innych biskupów, w tym von Galena. Została rozpowszechniona
bez wiedzy władz – co również było w Niemczech czymś niebywałym – i odczytana z kościelnych
ambon w Niedzielę Palmową (21 marca) 1937 roku. Choć dokument nie wspominał
wprost antysemityzmu, wyraźnie odrzucał kult rasy i narodu. Głosił zasady istotne
nie tylko z katolickiego, ale w ogóle z chrześcijańskiego punktu widzenia – i wielu
ewangelików umiało to dostrzec, aprobując papieski tekst, który przekroczył w ten
sposób wyznaniowe granice. Encyklika nabrała wymiaru ekumenicznego. Wpłynęła na ekumeniczne
inicjatywy, takie jak ruch „Una Sancta”, który założył w roku 1938 ksiądz Max Josef
Metzger, ścięty 6 lat później w hitlerowskim więzieniu. Ten prekursor ekumenizmu i
Soboru jest dziś kandydatem na ołtarze.