2006-06-11 16:20:33

Święty Krzyż: homilia kard. Erdő - dokumentacja


Kard. Péter Erdő
Prymas Węgier


Homilia z okazji założenia klasztoru benedyktynów na Świętym Krzyżu
11 czerwca 2006r. (Pwt 4, 32-34.39-40; Mt 28, 16-20)

 Ukochani w Chrystusie Bracia i Siostry!
Święta Matka Kościół świętuje dzis tajemnicę Trójcy Przenajświętszej. Dzisiejsza uroczysta Msza święta, w której z wielką radością biorę udział wraz z pielgrzymami z Węgier, jest jednocześnie dziękczynieniem za tysiąclecie powstania tego prastarego cudownego klasztoru.

1. W perykopie odczytanej z Ewangelii wg. św. Mateusza usłyszelismy mowę pożegnalną Jezusa i Jego misyjny nakaz. Już w tym starożytnym tekście zawarte jest wezwanie, aby chrzcić tych, którzy stali się uczniami w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. To tak, jakbyśmy od samego Zbawiciela słyszeli formułę obrzędu chrztu świętego. Jednak wyrażony przez Tradycję dogmat wiary szlifowały dyskusje trwające kilka wieków. Kościół stanął w obliczu takiej tajemnicy Objawienia, której w żaden sposób sam ludzki umysł pojąć nie może.

Zarodek tajemnicyTrójcy Przenajświętszej można już co prawda odkryć w Starym Testamencie. W Objawieniu z czasów przed Chrystusem czytamy o Duchu Boga, o Bożej mądrości, o Bożym Słowie. Jezus natomiast już inaczej mówi o tajemnicy Trójcy Świętej. Wiele razy powtarza: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Kiedy indziej wyznaje: wszystko, co należy do Ojca Mojego, należy też do Mnie. „Duch Święty uwielbi Mnie, bo z Mojego weźmie i wam ogłosi”.

Kościół później stopniowo, na podstawie twierdzeń Nowego Testamentu, począł rozumieć naukę o Trójcy Świętej. Co ciekawe, pojęcie osoby w dzisiejszej kulturze zostało wypracowane przez ludzkość pośród rozmyślań i dyskusji właśnie o Trójcy Świętej.

Rodzi się pytanie: czym jest to, co w Bogu jest jednym, a czym to, co jest trojakie? Na to, co jest trojakie znaleziono pojęcie osoby. Dziś jakże szanujemy osobę, godność osoby! O samym też człowieku nie możemy powiedzieć czegoś piękniejszego i większego nad to, że jest osobą.

Tak to jest ze zrozumieniem prawdy. W Piśmie Świętym, w nauce Jezusa znajduje się pełna prawda, ale z pomocą Ducha Świętego coraz pełniej, coraz głębiej mamy ją pojmować – nad tym musimy pracować. Jednak dopiero wtedy w pełni wtedy jesteśmy w prawdzie, gdy nie tylko rozmyślamy nad nią, lecz wcielamy ją w życie. Wcielanie w życie prawdy o Trójcy Przenajświętszej w pierwszym rzędzie zaprasza nas do tego, byśmy włączali się we wspólnotę miłości Trójedynego Boga, byśmy budowali wokół siebie ludzkie wspólnoty, przeniknięte miłością.


2. W czytaniu ze Starego Testamentu słyszeliśmy wezwanie Mojżesza do ludu, by badał dawne czasy, gdyż los narodu wybranego, ale i cała historia świata daje świadectwo o Bogu. Przestrzeganie Jego nakazów niesie w sobie obietnicę, że naród wybrany przez pokolenia będzie żył na ziemi, którą da im Pan. Dla człowieka Starego Przymierza historia była więc dowodem istnienia Boga, dowodem Jego wierności i Jego wyzwalającej miłości. To jest dowodem również dla nas. Historię Kościoła uważamy za prawdziwe źródło naszego teologicznego poznania, gdyż świadczy ona o wyzwalającym dziele Chrystusa w historii ludzkości.

W tym roku obchodzimy tysiąclecie założenia tutejszego słynnego klasztoru. Jeśli wsłuchamy się w przekaz tradycji, pierwsze, co narzuci się dzisiejszemu człowiekowi to fakt skromności słów źródeł pisanych oraz fakt, że o wydarzeniach sprzed około tysiąca lat w naszym regionie Europy, czy to w Polsce, czy na Węgrzech, dowiadujemy się głównie z późnieszych kronik i legend. One to dają świadectwo historycznej tradycji. I chociaż stare, chrześcijańskie legendy – jak to z klasycznym pięknem sformułował Gertrud von Le Fort – nie podają reporterskich relacji z wydarzeń przeszłości, to w sposób zazwyczaj zaskakujący odzwierciedlają nastrój dawnych sytuacji, ich istotne elementy i prawdziwą wymowę, ich znaczenie. Mają więc te przekazy również swoistą historyczną wartość źródłową.

Starodawna tradycja podaje, że tutejszy klasztor pod wezwaniem Świętego Krzyża założył w 1006 roku król Polski, Bolesław Chrobry i że ta fundacja miała związek z osobą św. Emeryka, syna św. Stefana, króla Węgier. Pamięć o tym związku żyje pod dwoma postaciami. Według jednego podania św. Emeryk ofiarował relikwie Świętego Krzyża, choć mogło to nastąpić po ufundowaniu klasztoru, do którego one trafiły później. Według innego podania św. Emeryk przejeżdżał tędy w czasie, gdy zakładano klasztor, pielgrzymując do grobu św. Wojciecha, biskupa i męczennika. Według tego podania pielgrzymka ta miała związek z ofiarowaniem relikwii i założeniem klasztoru. Chociaż obecna wiedza historyczna też nie jest pewna w stosunku do samej dokładnej daty narodzin św. Emeryka, według poglądu najbardziej prawdopodobnego przyszedł on na świat dopiero w 1007 roku. Węgierscy historycy przypominają jednak, że Emeryk miał starszego brata o imieniu Otton, który pierwotnie był nastepcą tronu, lecz zmarł jeszcze za ziemskiego życia św. Emeryka. W ten sposób, wychowujący się wśród benedyktyńskich zakonników książę Emeryk stał się następcą tronu.

Powróćmy jednak do motywu pielgrzymki do grobu św. Wojciecha. Jest faktem historycznym, że chrzest Polski i Węgier odbył się prawie w tym samym czasie, dzisiejszym językiem powiedzielibyśmy, w czasie tej samej wielkiej europejskiej akcji. Z powodu wspierania ewangelizacji naszych dwu narodów cesarz niemiecki Otton III uważał się za władcę apostolskiego. Z całą pewnością jednoczesne nawrócenie się na chrześcijaństwo jest najstarszym historycznym fundamentem tego, że narody węgierski i polski, wzajemnie uważają się za narody bratnie. Osoba św. Wojciecha zaś również dla nas jest szczególnie ważna i droga. Św. Wojciech długie miesiące spędził w Ostrzyhomiu, w towarzystwie św. króla Stefana. Bezpośredni współpracownicy Wojciecha, jego współbracia stali się arcypasterzami Kościoła na Węgrzech. Wieść o męczeńskiej śmierci Wojciecha głęboko wstrząsnęła św. Stefanem. To męczeństwo poruszyło też cesarza Ottona, który wraz ze swoim dworem podążył do grobu biskupa męczennika. Okolice roku 1000 (tysięcznego) były okresem bardzo intensywnym w chrześcijańskiej historii naszych narodów. Zarówno metropolia gnieźnieńska, jak i ostrzyhomska powstały w okolicach roku 1000. Po założeniu arcybiskupstwa trzeba było zbudować katedrę. Z jej romańskich ruin niekóre piękne fragmenty przechowujemy w ostrzyhomskim muzeum. Tę katedrę poświęcono świętemu Wojciechowi. W ten sposób ostrzyhomska bazylika przez całe średniowiecze nosiła imię Ecclesia Sancti Adalberti. Tak więc polski przekaz tradycji o wysokiej, królewskiej randze pielgrzymki z Węgier do grobu św. Wojciecha dobrze świadczy o duchowym stanie, o nastroju tamtej epoki. Wydaje się też bardzo realny i dobrze oddający atmosferę tamtego czasu ten element przekazu tradycji, który mówi o ofiarowaniu relikwii. Dla ówczesnego człowieka relikwie świętych cieszyły się szczególną siłą przyciągania i czcią. O samym św. Stefanie wiemy, że w czasie jednej z bałkańskich wypraw zdobył jako wojenny łup do swej królewskiej kaplicy relikwie ze skarbu bułgarskiego cara. Widać więc, że postać św. Emeryka, ofiarowujacego relikwie Świętego Krzyża doskonale wspisuje się w świat początku XI wieku.

Orędzie tradycji zaś jest wiarygodne w sposób niewzruszony: jest nią poczucie braterstwa narodów węgierskiego i polskiego w nowo odkrytej radości chrześcijańskiej wiary.


3. Historyczna spuścizna klasztoru na Świętym Krzyżu i św. Emeryka również dzisiaj jest aktualna. Nowa ewangelizacja, ponowne odkrycie i ciagle nowe przeżycie dziedzictwa naszej wiary umacniają poczucie braterstwa naszych narodów. Nie jest to jednak tylko uczucie, ale coś, co się ujawnia w codziennej przyjaźni i w tysiącach elementów współpracy. Wielką radość sprawił nam ksiądz Biskup Dzięga, gdy tutejsze relikwie Świętego Krzyża przywiózł do Budapesztu i z nimi nawiedził naszych wiernych. Z taką samą radością i miłością przywieźliśmy tutaj w obecnej pielgrzymce z Budapesztu relikwie św. księcia Emeryka, który dla całej węgierskiej młodzieży jest wzorem życia czystego. Tysiące wątków utkanych jest w kontaktach między diecezjami sandomierską a ostrzyhomsko-budapesztańską, między narodem polskim a węgierskim, a pośród nich między naszymi Kościołami. I chociaż również dzisiaj można mówić o sytuacji, podobnej do tej sprzed tysiąca lat, gdy ludy naszej części Europy spoglądały na Zachód, ale bardzo ważne jest, i to ogromnie raduje, że zwracamy się ku sobie nawzajem z braterską uwagą. W sposób szczególny jesteśmy wdzięczni Diecezji Sandomierskiej za posłanie do duszpasterskiej posługi w Budapeszcie młodych kapłanów. Rónież wydarzenia kulturalne i sportowe, jak też różne formy rozwijającej się współpracy na polu akademickim świadczą o wspólczesnej treści tej naszej przyjaźni. Z radością pragnę ogłosić, że w Ostrzyhomiu, w olbrzymim budynku dawnego seminarium, w którym przez lata mieściły się sowieckie koszary, po 15 latach udało się zakończyć prace renowacyjne. Uroczyste poświęcenie i oddanie budynku odbędzie się 2. września. Odnowiony gmach da schronienie róznego rodzaju instytucjom oświatowym, kulturalnym, naukowym i duszpasterkim a jego imię będzie: Centrum św. Wojciecha. W tym Centrum z wielką miłością będziemy oczekiwać przyjazdu wykładowców i badaczy z Polski, Słowacji, Czech i z całej Środkowej Europy. Będą się oni trudzić nad tym, by na fundamencie naszej wspólnej chrześcijańskiej wiary wypracować jak najpełniejszy i najbogatszy obraz wspólnej historii naszych narodów.


4. Dzięki składam Bogu za tysiąc lat historii klasztoru na Świętym Krzyżu, za jego duchowe i umysłowe promieniowanie, które do dziś rozchodzi się z tego świętego miejsca. Proszę, by Bóg w Trójcy Przenajświętszej błogosławił naszej przyjaźni i współpracy, która splata nasze narody i wspólnoty wiary. Dla naszych narodów węgierskiego i polskiego wzywam wstawiennictwa świętego księcia Emeryka. Amen.


pc, RV







All the contents on this site are copyrighted ©.